Spojrzałem na nią z rozbawieniem i znów się nachyliłem.
- A chcesz nią być? W sensie dziewczyną.
- Niby kim innym?- zaśmiała się.
- Czyli się zgadzasz?
I nim zdążyła coś powiedzieć, zamknąłem jej usta pocałunkiem. Tym razem poruszała nieśmiało wargami. Zadowolony usiadłem na kanapie, ciągnąć za sobą Lucy by usiadła mi na kolana, ciągle nie przerywając połączenia ustnego.
Niestety zdradziecki tlen dał o sobie znać. Spojrzała mi z powątpieniem w oczy. Uśmiechnąłem się lekko.
Nagle rozległ się dźwięk mojej komórki. Lucy mi ją podała, odebrałem i zaniemówiłem.
- Tak tak. To do jutra.
Uśmiechnąłem się szeroko i z radości cmoknąłem Lucy mocno w usta.
- Poznasz jutro kogoś- Oznajmiłem.
Lucy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz