Lekcja była spokojna, ja się jak zwykle nudziłem, a Luc coś notowała. Jednym słowem ... Nudy.
Wybawieniem dla mnie był dzwonek, który akurat rozbrzmiał. Włożyłem książki do torby i czekałem aż Lucy, także się spakuje. Chwyciłem ją za rękę i wyszliśmy z klasy. Cały czas zachowując milczenie.
Lucy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz