niedziela, 12 kwietnia 2015

Od Cat

-Musisz tam jechać Catie.
-Czemu?!
-Skarbie proszę cię... To będzie do ciebie najlepsza droga.
-Dla mnie? Dla mnie?! Chyba dla ciebie i twojej firmy!
-Ja...
Rozłączyłam sie. Tylko on, on i on. I jego firma. Od kąd mama umarła liczy się tylko jego firma. Ja nie. Już widzę jak by brzmiały nagłówki gazet:" Cat Walker córka założyciela Walker C.O molestowana przez nauczyciela" nie przeżył by tego. Dlatego mnie tu wysłał. Nagle przedział pociągu się otworzył. Wszedł młody chłopak może w moim wieku. Uśmiechnął się i spytał:
-Wolne?
-Nie.
-Ale nikogo tu nie ma...
-Głuchy jesteś człowieku?!
-Nie, ja juz wychodzę...

***

Miałam czekać pod drzwiami akademii. Ktoś miał po mnie przyjść. Miałam cichą nadzieję na to że będzie to kobieta. Nie. Mężczyzna. Szedł w moją stronę i uśmiechał się. Bałam się mężczyzn, ich spojrzeń i uśmiechów.
-Jestem William. A ty jesteś ta nowa?
-Tak. Cat Walker ale możesz mówić Catie.
Chłopak wyciągnął rękę. Nie miałam ochoty wyciągnąć swojej. Jeszcze nie. Speszony schował dłoń w rękawie kurtki.

William?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz