W szkole zauważyłam że jest ciemny korytarz. Chyba nikt nim nie chodzi, więc postanowiłam przejść się nim. Idąc do przodu coraz bardziej czułam czyjąś obecność. Z każdym krokiem byłam bliżej. W końcu dotarłam na koniec korytarza, a tam stał mężczyzna. To co mnie zaniepokoiło to był widok 3 zmarłych, którzy stali obok niego. Patrzył się na mnie przez dłuższą chwilę, a jak pomału krok za krokiem cofałam się.
- Nie bój się - krzykną
Nic nie odpowiadając cofnęłam się jeden krok i o mało się nie wywaliłam jednak nieznany mi mężczyzna złapał mnie. Po tym powiedziałam mu :
- Musze z tond iść.
- Czemu, nie musisz się mnie bać.
- Nie boje się ciebie tylko tych demonów za tobą - krzyknęłam po czym wybiegłam z korytarza, a mężczyzna za mną.
< Diego >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz