wtorek, 14 kwietnia 2015

Od Jeff cd Mary

Czułem się głupio. Przeze mnie ona przypomniała sobie te stereotypy na temat paskudnych, krwiożerczych wampirów.
Po matematyce poszedłem od razu na obiad w stołówce. Usiadłem gdzieś z tyłu i bez entuzjazmu gapiłem się w miskę zupy fasolowej. Przemieszałem ją łyżką i nabrałem trzy fasolki w jej zagłębienie. Mimo moich wątpliwości było to całkiem smaczne.
- Jeff - odezwał się ktoś za mną i po chwili Mary siedziała już obok mnie. - Tak szybko wyszedłeś z sali...
- Wyszedłem ostatni - mruknąłem.
- Yyy... tak czy siak, szukałam cię.
- Fajnie.
- No właśnie nie fajnie - westchnęła popijając coś.
- Potrzebowałem chwili samotności - powiedziałem. - Nie jestem przyzwyczajony do takiego tłoku jaki panuje w szkole - wstałem i zaniosłem zupę do okienka i wróciłem do dziewczyny.
- Idę do pokoju. Mówię ci byś mnie nie szukała, ale jeśli zechcesz to przyjdź do mnie o siedemnastej, wyjdziemy na miasto do jakiejś kawiarni czy coś - powiedziałem i wróciłem do mojego obskurnego pokoju.

Mary?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz