Wyraźnie czułam zapach spalenizny. Co on tam kombinuje? A może tylko tak powiedział, bo jest zadufany w sobie? Nieważne.
Rea uwaliła się na moje łóżko jak tylko weszłam do pokoju.
- Aye! - pisnęła wywalając brzuszek na wierzch.
- Siedź tu, a ja przyniosę ci jakieś warzywa i owoce ze stołówki - powiedziałam wychodząc.
-Aye! - pisnęła.
***
- Na wegetarianizm przeszłaś? - zapytał Liam, kiedy zapytałam go, czy będzie jadł marchewkę, którą kuchara włożyła mu na tacę.
- To dla Rei - wyjaśniłam.
- Tej twojej szynszyli.
- Tak. Dasz mi tę marchewkę? - zapytałam, ale po chwili - Proszę.
Liam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz