Wzięłam walizkę z mojego sportowego auta i poszłam w stronę akademika
-Prędzej ja zmienię tą budę niż ta buda zmieni mnie. - w mojej torebce zadźwięczały spraye. Zgłosiłam się do portierni po klucze do pokoju nr 7. Weszłam do środka. Niezły, ale będę musiała w nim przeżyć. Rzuciłam bagaż obok łóżka. Położyłam się na niego... ooo wodny materac. Spojrzałam na swoje zaniedbane paznokcie. Sięgnęłam po kartkę na stoliku, która okazała się planem zajęć. No ich chyba pogięło. Od 8 rano do 17 lekcje. Wyszłam z pokoju i przez przypadek walnęłam kogoś drzwiami. - Sorry? - zapytałam marszcząc brwi i podając mu rękę. Tak mu bo to chłopak czy raczej przystojniak. - Mam nadzieję, że wstrząsu nie masz. Jestem Kath, a ty?
<Przystojniaczku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz