- Kogo?
- Zobaczysz - z jego twarzy nie znikał uśmiech.
- Yhym - mruknęłam.
- Nie cieszysz się?
- Nie wiem co o tym myśleć.
- Ciesz się moim szczęściem - zaśmiał się krótko, a ja się uśmiechnęłam.
- Lubię, kiedy się tak uśmiechasz - zamruczał.
- Nie powinniśmy wracać na lekcje? - zapytałam nieśmiało.
- Darujmy sobie.
- Ale teraz wuef...
Liam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz