piątek, 1 maja 2015

Od Mary cd Jeff

Westchnęłam ciężko.- Jeśli to uważasz za odpowiedz...- Mruknęłam. - Ale lubić, to cie bardzo lubie.
Uśmiechnął się lekko.
- Wzajemnie.
Podszedł do mnie i objął ramieniem.
- To co? Może jednak napijemy się razem, tej świeżej krewki?- Zagadnął, mrugając zalotnie. Uśmiechnęłam się blado.
- Okii. Z chęcią.- Odparłam.
Wchodząc do lokalu, nadal mnie obejmował. Tak ładnie pachniał...
- Czemu mnie nadal mnie obejmujesz? - Zapytałam.
Niezauważalnie, zarumienił się.
- Wygodnie mi tak- Odpowiedział. Potem spojrzał mi w oczy i o kilka tonacji, głosu, ciszej, dodał- Masz bardzo ładne perfumy Mary...
Uśmiechnęłam się lekko i odwzajemniłam spojrzenie. Jego twarz była tak blisko mojej... NIE MARY! . Niespodziewanie, wyślizgnęłam się z jego ramion, a ten spojrzał na mnie zdumiony.
- Tym razem ja wybieram miejsce, gdzie usiądziemy.- Mrugnęłam do niego i ponętnie kręcąc biodrami, poszłam na miejsce pod oknem. Czułam jego spojrzenie na sobie...

Jeff?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz