środa, 13 maja 2015

Od Lucy cd Liam

Odkleiłam się od niego i oparłam czoło o jego bark, kiedy pieszczoty stały się intensywniejsze.
Zetknęłam na niego kątem oka. Miał na twarzy usatysfakcjonowany uśmiech. Ugryzłam go delikatnie w szyję wsuwając dłoń w jego spodnie.
- Lucyyy...
- Też lubię pieścić twoje ciało - szepnęłam i pocałowałam jego usta.

Liam?

Od Mary cd Jeff

Zaśmiałam się.
- A widzisz gdzieś tu tego przystojnego faceta?- Zapytałam chichocząc.
Spojrzał na mnie bez wyrazu.
- Aham...- Mruknął i zaczął powoli sączyć swój napój,  nie patrząc na mnie.
Zrobiło mi się trochę smutno widząc jego minę. Przysiadłam się obok na jego miejsce i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Ja tylko żartowałam Jeff...- Szepnełam mu na ucho i cmoknęłam go w policzek.
Ten odwrócił głowę w moją i zrobił wielkie oczy, gdy zobaczył, że nasze twarze są bardzo blisko siebie, a nasze usta się stykają.
- Przepraszam Jeffie.- Szepnęłam i...
Wstałam ze swojego miejsca, kierując się na dwór. Gdy wychodziłam, świeże powietrze uderzyło mnie w twarz.

Jeff?

wtorek, 12 maja 2015

Od Liam cd Lucy

- Zobacze Lu, zobaczę. Nie mam ochoty na gryzienie.- Mruknąłem słodko się uśmiechając
Zrobiła naburmuszoną minę i odwróciła głowę,  robiąc "focha".
- Lucyyy.- Mruknąłem i cmoknąłem ją w szyję. - Lucuszku.
- Że jak?- Oburzyła się
- Lucuszek.- I korzystając z okazji, wbiłem się w jej usta.
Zamruczała zadowolona i odwzajemniła pocałunek. Odruchowo złapałem za jej pierś.
- Co robisz?- Spytała uśmiechając się.
W odpowiedzi znów ją pocałowałem i zacząłem masować jej piersi.

Lucy?

Od Lucy cd Liam

Przytuliłam go.
- Liaaam - zamruczałam. - Jesteś bosko zimny.
- Nie lubisz ciepłych mężczyzn?
- Ee... Uwielbiam twoje lodowate ciało i nie bijące serce, i twoją gorąca namiętność. Nie obchodzą mnie ciała innych mężczyzn - spojrzałam mu głęboko w oczy.
Uśmiechnął się.
Pocałowałam go, delikatnie przygryzając wargę, potem łaskocząc podniebienie. Usłyszałam jego mruknięcie zadowolenia, kiedy przyciągnął mnie bliżej siebie.
- Liaam - szepnęłam mając wciąż usta przy jego wargach.
- Taaak, Luuucyy? - przeciągnął leniwie samogłoski.
To co miałam powiedzieć było tylko chwilową myślą, a samo ,, kocham cię" nie przeszło mi nawet przez gardło.
- Twój zapach działa na mnie jak narkotyk - powiedziałam.
Uśmiechnął się i pogladzil mnie po poliku.
- Ugryź mnie, proszę - poprosiłam - albo obiecaj, że zrobisz to wieczorem - wsunęłam palce lewej dłoni w jego włosy i złożyłam na jego policzku mokry całus.

Liam?

Od Liam cd Lucy

- Masz, wypij.- Podałem jej fiolke z antykoncepcjią.
Skrzywiła się lekko, pijąc.
- Ohyda.- Stwierdziła.
- Oh... jak gorzkie to już za późno ...
Zrobiła przerażoną minę.
- Cco?
Widząc jej zachowanie zaśmiałem się głośno.
- Żartowałem.- Cmoknąłem ją polik, a ta zamruczała jak kotka.

Lucy?

niedziela, 10 maja 2015

Od Jeff cd Mary

Ruszyłem za nią i usiadłem przy niej.
Carol przyniósł nam po ciachu.
-  Znalazłem nowy przepis - wskazał na ciacho, patrząc na mnie. - Podczas robienia ciacha. .. Nie zwracaj uwagi na arszenik - odszedł za barek.
- Jesteś dziwnie zamyślony - powiedziała Mary.
- Próbujesz mnie uwieść? - zapytałem.
- He?
- Nie miałbym nic przeciwko - stwierdziłem .
- Jeff...
- Tak, tak... wiem. Jestem niesanowicie sexowny. Nie musisz mi wyznawać uczuć.  Moja boskość cię oniesmiela... - poruszyłem znacząco brwiami, by ją rozśmieszyć
Mary zaczęła się śmiać.

Mary?

wtorek, 5 maja 2015

Od Lucy cd Liam

Uśmiechnął się do mnie.
- Powinieneś mi podać to coś anty ciążowe - powiedziałam. - Wiesz... Za kilka godzin będzie już za późno... chyba że chciałbyś mieć dziecko.
- Nie widzi mi się rola ojca w najbliższym czasie - odparł.
- A mi rola matki - mruknęłam.

Liam?

piątek, 1 maja 2015

Od Liam cd Lucy

Szliśmy lasem, była taka piękna pogoda...
- Zróbmy sobie postój.
- Dobrze Luc- Uśmiechnąłem się i spojrzałem na towarzyszkę.
Opierała się o drzewo, przymykając oczy. Słońce oświetlało jej piękną twarz. Szkoda, że nie mogłem do niej podejść.
- Co tak patrzysz?- Zapytała.

Lucy?

Od Mary cd Jeff

Westchnęłam ciężko.- Jeśli to uważasz za odpowiedz...- Mruknęłam. - Ale lubić, to cie bardzo lubie.
Uśmiechnął się lekko.
- Wzajemnie.
Podszedł do mnie i objął ramieniem.
- To co? Może jednak napijemy się razem, tej świeżej krewki?- Zagadnął, mrugając zalotnie. Uśmiechnęłam się blado.
- Okii. Z chęcią.- Odparłam.
Wchodząc do lokalu, nadal mnie obejmował. Tak ładnie pachniał...
- Czemu mnie nadal mnie obejmujesz? - Zapytałam.
Niezauważalnie, zarumienił się.
- Wygodnie mi tak- Odpowiedział. Potem spojrzał mi w oczy i o kilka tonacji, głosu, ciszej, dodał- Masz bardzo ładne perfumy Mary...
Uśmiechnęłam się lekko i odwzajemniłam spojrzenie. Jego twarz była tak blisko mojej... NIE MARY! . Niespodziewanie, wyślizgnęłam się z jego ramion, a ten spojrzał na mnie zdumiony.
- Tym razem ja wybieram miejsce, gdzie usiądziemy.- Mrugnęłam do niego i ponętnie kręcąc biodrami, poszłam na miejsce pod oknem. Czułam jego spojrzenie na sobie...

Jeff?

Od Jeff cd Mary

 - Więc dam ci odpowiedź - powiedziałem.
Jej oczy zaświeciły z ciekawości.
Uśmiechnąłem się do niej.
 - Jesteś pierwszą kobietą, która polubiła mnie - powiedziałem.
Podniosłą brew do góry.
 - Tylko tyle? - zdziwiła się.
 - Jo - przytaknąłem.
Westchnęła.

Mary?

Od Mary cd Jeff

Zrobiłam smutną minkę i odwróciłam głowę w stronę okna. Całą drogę milczeliśmy. Gdy dotarliśmy do lokalu, jakiś gostek wyszedł i wziął od nas skrzynki z krwią.
- Czemu się nie odzywasz?- Zapytał Jeff, patrząc na mnie uważnie.
Zerknęłam na niego kątem oka.
- A nic. Tak sobie myślę...- Mruknęłam.
- A o czym myślisz?- Mówiąc to, podszedł bliżej mnie, tak, że nasze ramiona prawie się stykały.
- O tym...- Wzięłam głębszy oddech i spojrzałam mu prosto w oczy- Dlaczego mnie lubisz.

Jeff?

Od Lucy cd Liam

- Twoje łóżko jest już skażone - powiedziałam. -Może teraz do mnie? - zapytałam. - Ja mam jeszcze nie skażoną kanapę, dywan i wannę - odparł. - Nie mówiąc o parapecie, biurku - uśmiechnął się nonszalancko. Przewróciłam oczami. - Chodźmy gdziekolwiek - powiedziałam. - Byleby nie do ciebie. - W taki razie chodźmy na romantyczny spacerek na jeziorko w lesie - powiedział. - Okey, lubię lasy - odparłam. Liam?

Od Liam cd Lucy

Spojrzałem na zszokowane twarze uczniów obecnych w klasie. Zaśmiałem się cicho i zaraz za nią wyskoczyłem przez okno. Dzięki moim wampirzym zdolnością, ten skok, był jak z skok z łóżka na podłogę. Podszedłem do opierającej się o drzewo Lucy.
- Co tak długo?- Zapytała.
-  Nie mogłem się napatrzeć na ich miny- Uśmiechnąłem sie i złapałem ja za rękę.- Idziemy do mnie?- Zapytałam ruszając dwuznacznie brwiami.

Lucy?

Od Lucy cd Liam

Przesiadłam się, by być obok niego. Nadal patrzył na krajobrazy za oknem. Przytuliłam go. - Liam -szepnęłam. Zerknął na mnie. - Tak? - zapytał. - Nie przejmuj się tym - wtuliłam się w niego bardziej. - Lucy - odwrócił się w moją stronę. - Ja... - chciał zacząć poważną rozmowę, ale musiałam jakoś rozładować te napięcie. - Wiesz, że wampiry istnieją naprawdę? - zadałam głupie pytanie z powagą w oczach, ale po chwili się roześmiałam. Zauważyłam na jego twarzy uśmiech... Opanowałam się i dotknęłam jego policzka, po czym złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek. - Chodź - szepnęłam i wzięłam swoją torbę na ramię, była lekka, bo wzięłam tylko zeszyty. - Gdzie? - zapytał. - Jeszcze nauczyciela nie ma... A przygoda nie czeka za drzwiami, więc musimy wyjść oknem - powiedziałam stając na ławce i otwierając wielkie okno. - Zwariowałaś - stwierdziła jakaś dziewczyna. - Tak. Zwariowałam przez Liama - posłałam mojemu chłopakowi całusa stojąc na zewnętrznym parapecie. Trzy piętra w dół. Małooo. Przechyliłam się do tyłu. - Czekam na dole, skarbie - powiedziałam i po chwili byłam w powietrzu. Zrobiłam obrót i wylądowałam z gracją na ziemi. - LIAM! DŁUGO MAM NA CIEBIE CZEKAĆ? - zapytałam wydzierając się, - UMIERAM Z TĘSKONOTY, LIAM! Liam?

Od Jeff cd Mary

- Poczekaj chwilę - poprosiłem i poszedłem na tyły lokalu. Siedział tam mój ojciec. - Heja tato - powiedziałem, a on uśmiechnął się do mnie smutno. Wziąłem kluczyki od samochodu i wyszedłem. - Chodź ślicznotko, jedziemy po krew - powiedziałem do Mary. - Fuj... krew z paczki. - Hyhy, nie - zaśmiałem się. - Dziś rano były ''żniwa''. - Nie rozumiem twojego cmentarnego slangu - stwierdziła. - Dziś rano była akcja... ee... nie pamiętam nazwy, ale pobierali krew. - Jeszcze nie mrozili. Oczy się jej zaświeciły. - Szybko, bo wystygnie - pociągnęła mnie na dwór. - Gdzie auto? - To ten karawan - wskazałem czarne auto, w którym była trumna. - Żartujesz sobie. - Oczywiście, że nie. Limuzyna jest u mechanika. - Zabiję cię - stwierdziła. - Potem, a teraz wsiadaj - powiedziałem wchodząc do auta. Wsiadła nieco niechętnie. - Żeby nie było... to nie jest moje auto - powiedziałem i spojrzałem jej z powagą w oczy. - Ja nie mam samochodu, mam czarny motor. Kiedy byliśmy w połowie drogi, dziewczyna zapytała mnie, czy kiedyś pozwolę jej się przejechać moim motorem. - Nie samej- odparłem, a ona zrobiła podkowę, więc dodałem: - Ale obiecuję Ci, ślicznotko, że zabiorę cię na romantyczną przejażdżkę o zachodzie słońca. Zarumieniła się i pacnęła mnie w rękę. Dojechaliśmy pod szpital, gdzie czekał na tyłach na nas, doktorek z kilkoma skrzyniami. - Hej Cloud - powiedziałem i otworzyłem ''bagażnik'', a raczej miejsce, gdzie trzyma się trumnę. No i oczywiście nie zabrakło owej skrzyneczki na padlinkę. Mary stanęła obok mnie. - Czy to... - Mmm... - otworzyłem okienko nad twarzą zmarłego, była tam kobieta. Mary zakryła usta dłonią. - Ona... -Nie przejmuj się. Rano miała pogrzeb - stwierdziłem widząc nieco ziemi na drewnie. - Ale czemu... - Mój ojciec często w ten sposób ratuje wampiry, które już dłużej nie mogą przebywać w swojej ludzkiej rodzinie. Dzięki mojemu ojcu mogą dołączyć do klanu - wyjaśniłem. - Całe szczęście, że jestem wilkołakiem - stwierdził za nami Cloud. - Uwierz, ja też się cieszę - powiedziałem. Władowaliśmy kilka skrzynek z krwią. Kładłem je na trumnę, a co mi tam. W drodze powrotnej czuliśmy zapach świeżej krwi dzięki naszym wyczulonym zmysłom. - Jeff... daj mi jedno opakowanie... nikt się nie skapnie - szepnęła, - Nie - odparłem. - Ale jeśli zależy ci na łatwym kąsku, to jak wrócimy do akademii możesz ze mnie pić - odparłem i poruszyłem znacząco brwiami. - To nie jest śmieszne - mruknęła. - Wiem, ale nie dostaniesz krwi ze skrzyneczek - odparłem. Mary?

czwartek, 30 kwietnia 2015

Od Liam cd Lucy

Spojrzałem z pod byka na Keva.
- A co cię, to interesuje?- Zapytałem chłodno.
- No bo cie znam staryyy... każda twoja jest.- Droczył się dalej.
- Zamknij ryj, ku*wa.- Patrzyłem na niego przymrużając groźnie oczy. Nagle poczułem rękę,  która spoczęła mi na ramieniu.
- Liam.. prosze przestań.- Lucy spojrzała na mnie z cichą prośbą w oczach. Lekko się rozluźniłem, słysząc jej delikatny głos, lacz gdy Kevin znów chciał coś powiedzieć, nie wytrzymałem. Musiałem ...
Spojrzałem mu bardzo głęboko w oczy, jego umysł otworzył się przede mną. Próbował się bronić, ale ja zwiekszyłem swoją moc.
Widziałem wspomnienia... i różne wydarzenia, które przeżył. Zmusiłem na nim całą siłę swojej woli.
Po kilku minutach, wyszedł z klasy bez słowa.
Uśmiechnąłem się smutno.
- Haha. Zmanipulowałeś go?- Chichotała Lucy.
- Ta..- Mruknąłem.
Spojrzała na mnie z zmarszczonymi brwiami.
- Li... co się stało?
Zerknąłem w stronę okna.
- Złamałem przysięgę Luc. To się stało.
Lucy?

środa, 29 kwietnia 2015

Od Mary cd Jeff

- Ejjjj!- Krzyknęłam, gdy ten mnie pociągnął za rękę.
- No co?- Na jego ustach błąkał się uśmiech, a w oczach czaiły się wesołe iskierki.
- Może mam coś innego do zrobienia? -Powiedziała marszcząc nosek.
- Już nie rób takich słodkich minek. Idziesz, mam przeczucie, że nic nie masz do zrobienia.- Powiedziawszy to, wepchał mnie do lokalu, do którego doszliśmy.

Jeff?

wtorek, 28 kwietnia 2015

Od Jeff cd Mary

Westchnąłem i wyszedłem z jadalni.
Po szkole wróciłem do swojego pokoju. Zostawiłem tam książki, przebrałem się w strój barmana, ale w moim wydaniu: czarne jeansy, glany, koszula biała i muszka, a na to skórzana kurtka.
Kiedy wychodziłem z akademii ktoś złapał mnie za ramię.
- A ty gdzie? - zapytała Mary.
- Na cmentarz, po samochód. Potem do szpitala. Jedziesz? - zapytałem.
Zastanowiła się.
- Mogłabym, ale...
- Bez 'ale' - złapałem jej nadgarstek, ciągnąc ją za sobą i wyszliśmy za mury akademii.

Mary?

Od Lucy cd Liam

- Ja też pójdę - powiedziałam do mego znajomego i udałam się za wampirem.
Dogoniłam go, zanim wszedł do klasy. Weszliśmy razem i usiedliśmy tam gdzie zawsze na matmie.
Kiedy siedziałam nie odwracając się do niego, poczułam coś dziwnego.
- Liam, co ty robisz? - zapytałam, nie odwracając się.
- Robię ci warkoczyk - odparł.
Uśmiechnęłam się pod nosem, ale po chwili poczułam szarpnięcie.
- Liam - syknęłam odwracając się.
-Cio? - zapytał z niewinnymi oczkami i delikatnie rozwartymi wargami.
  - Nie ciągnij mnie za włosy - poprosiłam i nachyliłam się, by go pocałować.
Wyciągnął szyję i złączyliśmy usta.
- Mrrrr - zamruczał ktoś nad nami.
Odkleiliśmy się od siebie, by po chwili zobaczyć roześmiane oczy Kevina, który usiadł obok Liama na wolnym miejscu.
- Mój nosek to czuje, a uszka słyszały - powiedział cicho. - Może zdradzicie szczegóły? - poruszył znacząco brwiami.
- Hę? - zmarszczyłam brwi, ale on spojrzał na Liama.
- Przyznaj się, że ona nie jest już dziewicą - szepnął Kevin,teatralnie głośno.

Liam?

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Od Liam cd Lucy

- Ciąża?- Prychnąłem.- Jak się później do mnie zgłosisz, to dam ci elilsir anty-ciążowy.
Spojrzała na mnie dziwnie.
- Serio?- Spytała.
- Noo tak... jest taki. A teraz chodź,  bo zajęcia zaraz .
***
Ooo Mary idzie.
Pogadałem z nią chwilę i zauważyłem Lucy... gadała z Simonem.
Palant.
Zmrużyłem brwi i wycofałem się w cień. Zmieniłem w nietoperza i polecialem nie zauważony do pokoju po książki na lekcje.
Wracając,  już pod normalną formą,  zobaczyłem, że ona nadal z nim gada.
Podeszłem do niej i objąłem od tyłu,  patrząc w oczy chłopaka z chłodem.
- Liam poznaj Simona, to Li, mój cchłoopak.
- Yhym, Cześć- Mruknąłem, a tamten odpowiedział zmarkotniały.- Hej.
- Ja ide Lu do klasy.- Cmoknąłem ja w polik i poszedłem.

Lucy?

niedziela, 26 kwietnia 2015

Od Mary cd Jeff

- Być może nie wyglądasz na takiego Jeff- Spojrzałam na niego bacznie.- Ale każdy ma w sobie odrobinę zazdrości. Niektórzy umieją ją kryć, ale niestety ją widać. - Westchnęłam.- W każdym bądź razie ona była, jest i będzie.
Wstałam i odniosłam nie do końca zjedzoną galaretę.

Jeff?

sobota, 25 kwietnia 2015

Od Jeff cd Mary

- Moja droga wampirzyco - westchnąłem stojąc za nią.
Odwróciła się jak na zawołanie.
- Nie słyszałam, kiedy się zbliżałeś - stwierdziła zdziwiona.
- Wiem.
Spuściła wzrok.
- Jeff... ja...
- Chodzi ci o to co widziałem? - westchnąłem. - Nie przejmuj się tym.
Spojrzała na mnie. Odniosłem wrażenie, że dziewczyna czuje się nieswojo kiedy nad nią stoję, wiec usiadłem obok niej.
- Kiedy stałem się wilkołakiem dołączyłem do watahy. Niektóre wilki z akademii też tam należą.
- Czemu wilkołaki łączą się w watahy? - zapytała.
- Wilkołaki w watahy, a wampiry w klany łączą się... bo tak jest bezpieczniej. Ale dla wilka wataha to coś więcej. Dla sieroty może stać się rodziną... i tak dalej... - wziąłem głębszy oddech. - Rzecz w tym, że dziewczyna Liama i ja jesteśmy znajomymi. No i wczoraj... nie... przedwczoraj się dowiedziałem, że jesteście kuzynostwem.
- Czyli nie jesteś zazdrosny?
Zaśmiałem się.
- O kuzyna? - zapytałem przez śmiech. - Gdybym się nie dowiedział, też nie byłbym zazdrosny.
- Nie?
- A czy ja jestem typem zazdrośnika? - zapytałem z ironią.

Mary?

Od Mary cd Jeff

Uśmiechnęłam się i skierowałam się ku łazience by się ogarnąć, a potem zrobiłam coś, czego bardzo dawno... nie robiłam. Zasnęłam.
***
Wchodząc do stołówki, zauważyłam Liama.
- Cześć! - Cmoknęłam go w polik.
- Maryy- Przeciągnął ostatnią literę.  Zawsze to robił. - Co tam słońce?
- Słońce- Prychnęłam.- Idę właśnie na stołówkę. A pan panie Nietoperku?
- Podążam ku mojej Wilczycy. Więc ..
- Tak tak- Uśmiechnęłam się. - To ja ide Słoneczko.
- To pa słoneczko- Cmoknął mnie w policzek  i oddalił się.
Odwróciłam się i zauważyłam Jeffa, który patrzył na mnie ponuro. Chyba słyszał rozmowe. Ale Liam to mój kuzyn.
Ale on o tym nie wie...- Coś odezwało się w mojej głowie.
Lekko smutna podeszłam do kucharki i poprosiłam o sałatke dla wampirów. Usiadłam gdzieś z boku, pod oknem.

Jeff?

Pd Jeff cd Mary

Odprowadziłem ją pod jej pokój.
- Dziękuję, że zechciałaś mi towarzyszyć na cmentarzu - powiedziałem niepewny co mam teraz zrobić.
Uśmiechnęła się uroczo.
- To ja dziękuję, Jeff.
- Będę zaszczycony jeśli będziesz przychodziła tam na moje zmiany.
Zamyśliła się.
- Może...
Dotknąłem opuszkami palców jej zimnego policzka i pocałowałem ją w czoło.
- Do następnego spotkania, Mary - ruszyłem w kierunku swojego pokoju.

Mary?

Od Lucy cd Liam

Obudziłam się. Otworzyłam ledwo oczy i ujrzałam twarz Liama. Uśmiechnął się do mnie, a ja przypomniałam sobie zajście z nocy. Jęknęłam chowając twarz w poduszce.
- Luuuucyy- zamruczał przyciągając mnie od siebie.
- Co? - wymamrotałam.
Uśmiechnął się ruszając znacząco brwiami.
- Jak się spało?
Otworzyłam usta, by mu odpowiedzieć, ale on skorzystał z okazji i pocałował mnie nachalnie wsuwając język do moich ust.
Zdołałam się od niego odkleić po minucie.
- Jeśli zajdę przez ciebie w ciążę to odrąbię ci głowę, kiedy nie będziesz się tego spodziewał - powiedziałam.

Liam?

Od Mary cd Jeff

- Idziemy?- Spytałam patrząc łagodnie na Jeffa.
- Dobra.- Odparł i wstał podając mi rękę. Byłam lekko zdziwiona, ale pozwoliłam by mnie podniósł. Nadal trzymając moją rękę skierował się do wyjścia. Dobrze, że było po zmroku, przynajmniej mnie nie zjara słońce.
- Dobrze się czujesz? -Zapytał, patrząc na mnie z minimalną troską.
- Czemu pytasz? - Zmarszczyłam brwi.
- Bo nagle zamilkłaś i zamyśliłaś się.
- Zastanawiam się ...- Zaczęłam patrząc w jego zaciekawione oczy.- Czemu ciągle trzymasz moją rękę.
Ku mojemu zdziwieniu zarumienił się i chciał już puścić moją rękę, ale ja mocniej ścisnęłam jego dłoń, uniemożliwiając zabranie jej.
- Nie zabieraj...- Mruknęłam.- Jest taka ciepła...
W odpowiedzi uścisnął moją dłoń mocniej i razem weszliśmy do akademii Hybrids.

Jeff?

Od Liam cd Lucy

- Nie odwracaj wzroku- Mruknąłem i schyliłem się by cmoknąć ją w policzek.
- Spokrzała na mnie naburmuszona lekko.
- Ale ja też chcę dominować.
Zaśmiałem się widząc jej minę.
- Nie dzisiaj Lucy... - Przyciągnąłem ją do siebie i nakryłem nas kołdrą.- Śpij...
Coś mruknęła w odpowiedzi i wtuliła się we mnie. Zasnęła. Uśmiechnąłem się lekko, wdychając jej zapach. Brzoskwinkiii.

Lucy?

Od Lucy cd Liam +18

Poczułam jak  jego zimna sperma wypełnia moje wnętrze. To było takie przyjemne. Spojrzałam na niego, miał na twarzy delikatny uśmiech.
- Powtórzmy to - szepnęłam.
- Lucy... - zamruczał.
- Tym razem ja chcę być na górze.
Uśmiechnął się i pocałował mnie krótko.
- Niestety nie mogę na to pozwolić, bo widzisz, ja tutaj dominuję, więc zawsze będę nad tobą, a ty pode mną.
Zrobiłam podkowę.
- Li...
- Nie, Lucy - jego ton był stanowczy.
Uległam jego dominacji i odwróciłam wzrok.

Liam?

środa, 22 kwietnia 2015

Od Williama CD Rachel

Przetransportowałem się do jubilera.
Kupiłem pierścionek z diamentami dla Rachel.
Pobiegłem do pobliskiej stajni,w której mieszka mój biały rumak Rafael.
Wsiadłem na niego i z różą z ręce ruszyłem po Rachel.
Ona jeszcze była pod prysznicem.
Od niego porozsypywałem płatki róż,które prowadziły do lasu.
Poczekałem tam z Rafaelem na Rachel.
Niebawem wyszła w pięknej sukni spoglądając na konia.

<Rachel>

Od Rachel cd. Williama

 Usiadłam obok niego na łóżku i wzięłam z szafki kubek z gorącą herbatą. Upiłam łyk jej i odłożyłam z powrotem na swoje miejsce. Podniosłam ramię Williama i oparłam głowę na jego ramieniu. Wtem on swoją rękę położył mi na barkach.
- A gdzie pójdziemy na spacer? - spytałam go uśmiechając się.
- Tak na serio to się jeszcze zastanawiam - odpowiedział całując mnie w czoło.
- Dzisiaj jest ładna pogoda to może pójdziemy popływać nad wodospad do lasu - zaproponowałam bawiąc się jego dłonią.
- Mh... no nie wiem
- Will proszę - poprosiłam słodko.
- No dobre niech Ci będzie
- No to ja idę się umyć. Przyjdź po mnie za dwie godziny - szepnęłam wstając.
- E a buzi na pożegnanie? - spytał śmiejąc się. Westchnęłam i szybko pocałowałam go. Szybko poszłam do swojego pokoju.
( Will ? )

sobota, 18 kwietnia 2015

Od Liam cd Lucy +18

Widząc jej zgodę, pchnąłem biodrami dość mocno i przebijając błonę, doszedłem do końca szyjki macicy.
- Aaaaachhhh- Krzyknęła, a ja jęknąłem cicho.
Pocałowałem Lucy w usta i rozpocząłem powolny galop. Wilczyca jęczała jak zaklęta, ciągle ach, aaach.
Podobało mi się to.
Spojrzałe jak w amoku na jej podskakujące piersi. Były takie piękne.
Nagle poczułem, że Lucy coraz szybciej oddycha i pochwa pulsuje  na moim członku.
Przyspieszyłem swoje ruchy, gwałtownie w nią wchodząc.
- Liam!!!- Wrzasnęła dochodząc.
- Luuc.- Także krzyknąłem i trysnąłemdo jej wnętrza.

Lucy?

Od Lucy cd Liam +18

Poczułam coś zimnego wchodzącego we mnie głębiej, ale po chwili się cofnęło. Jęknęłam napinając mięśnie pochwy, kiedy znów się zagłębiał w moim ciepłym wnętrzu.
- Lucifero - powiedział cicho mruczącym głosem. - Otwórz oczy.
Spojrzałam na niego, a on wbił się ponownie w moje usta.
- Zrelaksuj się - szepnął, a moje mięśnie się rozluźniły.
Zaczął poruszać się pewniej.
- AaAach... AaAach... - sapałam.
Z wyrazem satysfakcji na twarzy całował moje piersi. Całował, podgryzał stwardniałe od przyjemnych tortur sutki, ssał i co jakiś czas nakłuwał mnie kłami po dekolcie i ramionach.
Podgryzając moją szyję doszedł do ust i pocałował mnie powoli.
- Gotowa na stratę dziewictwa, zakonnico? - zamruczał trącąc nosem mój policzek..
Skinęłam głową na znak gotowości.

Liam?

Od Jeff cd Mary

- Mmm... Powinien.- odpocząć - stwierdziłem.
- Hę?
- Miał sińce pod oczami i ten senny głos - westchnąłem
- Dobre ciacho - zmieniła temat delektując się kawałkiem ciasta.
- Tu wszystko kedt pyszne - uśmiechnąłem się jedząc swoje ciacho.

Mary?

Od Liam cd Lucy +18

- Co tak siedzisz?- Zapytałem siadając obok niej i kładąc dłoń na odkrytym udzie. Nieznacznie pokryła się rumieńcem.- Czekałaś?
Usiadła mi na kolanch i zarzuciła ręce na moją szyję.
- Czekałam...- Wyszeptała, a ja głośno przełknąłem ślinę. Pochyliła się i cmoknęła mnie w usta. Gdy się od siebie oderwaliśmy, spojrzałem w dół i ujrzałem jej dekolt. Schyliłem się i zacząłem obsypywać drobnymi pocałunkami to miejsce.
- Liam...- Westchnęła rozkosznie.
- Taaak? - Zapytałem, powolutku rozwiązując sznurek od szlafroku. Ujrzałem odstęp pomiędzy dwiema piersiami i złożyłem tam lekki pocałunek.
Chwilę potem zsunąłem górną cześć i mogłem w całej okazałości podziwiać jej biust.
- Jesteś piękna Lu.- Szepnąłem i pocałowałem ją namiętnie w usta.
Wziąłem i ułożyłem ją na plecach, na łóżku i całkowicie ściągnąłem szlafrok
Zaczerwieniła się mocno i próbowała zakryć swoje strategiczne miejsce.
Złapałem ją za dłonie.
- Nie zakrywaj się. Jesteś piękna.- Powtórzyłem i pocałowałem lekko.
Chwilę potem pozbyłem się bokserek i tym razem, to ona mi się przyglądała.
- Też jesteś ładny Liam.- Szepnęła.
Zaśmiałem się delilatnie.
- Wiem.
- I nad wyraz skromny- Mruknęła.
W odpowiedzi, pocałowałem jej lewą pierś, a prawą ścisnąłem ręką. Lucy jęknęła z rozkoszy. Ułożyłem się nad wilczycą i wbiłem się w nią lekko.
- Aahh.- Krzyknęła z bólu i rozkoszy.
Ciasna, lubie takie. Pocałowałem ją mocno w usta...

Lucy?

Od Lucy cd Liam

Patrzyłam jak znika w drzwiach łazienki. Czyli to prawda co mówiło moje rodzeństwo: Ślina wampira jest jak dożylny narkotyk.  Bawiłam się włosami czując dwie pulsujące ranki na szyi, ale nie czułam spływającej krwi. Westchnęłam zniecierpliwiona i po kilku sekundach Liam wrócił.

Liam?

Od Mary cd Jeff

- Oj...- bąknęłam zamieszana, na co Jeff się uśmiechnął i skinął tacie głową.
Rodziciel wstał ze swojego miejsca i głośnym krokiem doszedł do naszego stolika.
- Witaj synu.- Powiedział normalnym tonem.
- Cześć- Odparł.- To moja znajoma, Mary.
Starszy pan spojrzał na mnie przenikliwie i ku mojemu zdumieniu, uśmiechnął się.
- Witam panienke.- Przywitał się miło. - Miło poznać. Ale wybaczcie, muszę iść kilka spraw załatwić. Do widzenia.
Odszedł, a przy naszym stoliku zapanowało milczenie.

Jeff?~

Od Liam cd Lucy

Spojrzałem jej głęboko w oczy i wziąłem włosy, przełożyłem na jedną stronę ramienia. Zchyliłem się i nosem zacząłem gładzić jej szyję. Mruczała zadowolona.
Leciutko ugryzłem ją w szyję, nie przebijając skóry, zaskoczona głośniej jęknęła.
- Liam... prosze.- Błagała.
Zachichotałem cicho i ponownie, lekko, ugryzłem ją.  Znów rozkosznie jęknęła.
- Liaaam...
Uśmiechnąłem się drwiąco i jednym, sprawnym, ruchem wbiłem się zębami w tętnice szyjną. Krzyknęła z zaskoczenia i dziwnego uczucia.
Była dobra... bardzo dobra. Słodka. Nie mogłem się ustatkować. Więcej...
- Liam...- Szepnęła.
Jak z oddali usłyszałem jej głos.
I nagle wrócił mi rozsądek. To złe, Głupku.
Z ciężkim sercem, oderwałem się od niej i starłem krew z jej szyi.
- A może teraz do jeszcze przyjemniekszych rzeczy przejdziemy?- Zapytałem szarmancko i wstałem z łóżka.- Zaraz przyjde.

Lucy?

Os Lucy cd Liam

Otworzyłam drzwi i weszliśmy. Rea spała pod biurkiem, a zamiast kocyka wzięła z szafy mój zielony sweter. Westchnęłam i usiadłam z chłopakiem na łóżku.
- Teraz się zastanawiam po co tu przyszliśmy - powiedziałam.
- Mmm...
- Może... chodźmy... do mini zoo.
- Czemu do mini zoo?
- Bo tam są kozy - zrobiłam maślane oczka.
- Lubisz kozy?
- Kocham kozy, w rezydencji mam nawet jedną - uśmiechnęłam się.

Pięć minut i byliśmy na miejscu. Weszłam do zagrody z kozami i barankamini czekając na chłopaka. Baranki od razu uciekły myśląc pewnie, że zaraz je zjem. Kozy wręcz przeciwnie. Ukucnęłam. Trzy podbiegły do mnie i zaczęły się łasić. Głaskałam je, a one szczęśliwe przymykały oczka. Liam stał kilka kroków ode mnie i patrzył na mnie uważnie.
Poczułam, że coś zaczęło mnie uderzać w tyłek. Odwróciłam się i zobaczyłam kozę drapiącą się o mój boski tyłek. Liam zaczął się śmiać.
Spojrzałam na niego morderczo i pomiziałam starą kozę między spiralnymi rogami.
- Meee!
Odwróciłam głowę z stronę meczącej kózki. Była mała i cała czarna.
- Meee! - znów zameczała.
Nie mogłam się powstrzymać.
- Mee! - odpowiedziałam jej, starsze kozy poszły jeść siano.
- Meeee! - zameczała koza robiąc kilka kroków w moją stronę.
- Mee! - odpowiedziałam jej, a ona przybiegła do mnie i wtuliła we mnie swój łeb.
Chłopak spojrzał na mnie jak na wariatkę, ale po chwili znów zaczął się śmiać.
- No co? - zapytałam wstając, kozę trzymałam na rękach.
- Nic, idę do kucyka, moja kozia wariatko - odparł i poszedł.
Wzruszyłam ramionami. Zdążyłam wymiziać wszystkie kozy, kiedy Liam wrócił.
- Idziemy? - zapytał.
Zrobiłam podkowę z ust patrząc na niego błagalnie.
- Jesteśmy tu godzinę, Lucy.
- Dobrze... chodźmy...
Wziął mnie na ręce i się skrzywił.
- Na bogów - zaklął. - Cuchniesz kozim mlekiem i bobkami.

Kilka minut i byliśmy w jego pokoju.
- Idź weź prysznic, kózko - powiedział. Poszłam do jego łazienki. Umyłam się dokładnie.
***
Wyszłam w jego szlafroku.
Chłopak siedział na swoim łóżku. W pokoju panował półmrok. Nie przeszkadzało mi to, widziałam go dokładnie. Spojrzał na mnie, a ja usiadłam obok niego i pocałowałam go.
- Ach, ten powiew świeżości  - zaśmiał się i pocałował mnie.
Światło zachodzącego słońca ledwie przedostawało się przez zasłony.
Spojrzał na mnie uważnie.
- Masz ty coś pod szlafrokiem?
- Nie - odparłam.
Zamruczał i spojrzał na mnie niegrzecznie.
Pocałowałam go z pełną namiętnością. Dotknął mojego nagiego uda.
- Mmm... gładkie - uśmiechnął się nonszalancko.
Odwzajemniłam uśmiech i znów połączyłam nasze wargi. Zanim się zoriętowałam siedziałam na jego kolanach. Trzymałam moje ręce na jego barkach, a on swoje dłonie wsunął w moje włosy. Po chwili wyciągnął jedną i objął mnie nią w tali, drugą też wyciągnął z moich wilgotnych kłaków i przerzucił moje włosy na jedną stronę.
- Mogę cię ugryźć? - wyszeptał.
- Tak - odszepnęłam patrząc w jego oczy.

Liam?

Od Liam cd Lucy

- Ślicznie dzisiaj wyglądasz.- Powiedziałem cicho.
- Yyy... dzięki Li.- Zarumieniła się.
- Czemu tak często się rumienisz?- Zaśmiałem się.
Mruknęła coś pod nosem w odpowiedzi.
- Oj no Luuucy. Ale i tak ładnie wyglądasz jak się rumienisz- Uśmiechnąłem się zawadiacko.
- Oszołom- Zaśmiała się.
- Osz ty!
- Ty kto?
- Ty, ty!
- Ja?
- Tak ty!
Pochyliła się i cmoknęła mnie w usta.
- Ja.- Szepnęła, wstała i nie czekając wyszła z lokalu. Aha... mruknąłem do siebie.
Wstałem szybko i wyszedłem za nią. Rozejrzałem się po gwarnej ulicy i zauważyłem ją jak skręca w jakiś zaułek. Zdziwiłem się trochę. Swoim wampirzym tempem dotarłem tam w pięć sekund i zobaczyłem ją jak opiera się o ścianę. Miała zamknięte oczy.
- Coś się stało?- Spytałem.
Otworzyła powoli swoje oczy i spojrzała na mnie.
- Jest mi smutno po prostu...- Szepnęła, odwracając wzrok.
- Dlaczego...?- Przybliżyłem się do niej.
- Bo Cec się w tobie buja...- Zrobiła chwilę przerwy- Nie chcę nikomu kogoś odbierać.
Byłem w lekkim szoku. Wampirzyca jest we mnie zabujana, a Lucy uważa to za... yh! Kobiety.
- Ale ona się mi zbytnio nie podoba.- Szepnąłem, prosto w jej usta.- Jesteś ty, ty. Mnie ona nie obchodzi.
Spojrzała na mnie w skupieniu.
- No dobra...- Stanęła na palcach i mnie cmoknęła.
Byłem bardzo zdziwiony, tak szybko, ona, co? Nie, nie... To za dużo na mój męski rozum. Nie zrozumiem...
- Jesteś dziwna trochę- Stwierdziłem. Spojrzała na mnie z pod byka..- Ale takie lubie !
- Wracamy?- Zapytała.
W odpowiedzi, wziąłem ją na ręce i w ciągu minuty byłem pod jej pokojem.
Odstawiłem ją.
- Chcesz wejść?- Spytała.
- No pewnie- Uśmiechnąłem się słodko.

Lucy?

Od Jeff cd Mary

- Na Cmentarz - odparłem. Spojrzała na mnie jak na wariata, ale uśmiechnąłem się. - Cmentarz? - powtórzyła zdziwiona niepewnym głosem. - Tak. - No dobra... tylko kwiaty wstawię do wazony... - zrobiła to co powiedziała i już po kilku minutach byliśmy w drodze na Cmentarz. Szliśmy ścieżką przy lesie. - Czemu akurat idziemy na cmentarz? - zapytała. Uśmiechnąłem się w odpowiedzi. - Chyba nie masz tam przygotowanej krypty... - Nie bądź śmieszna - powiedziałem sucho. - Nie myśl, że chcę cię zabić czy coś. Czemu miałbym wbijać kołek w serce dziewczynie, która mi się podoba, hę? Oniemiała zatrzymała się na chwilę, ale po chwili znów kierowaliśmy się w stronę Cmentarza. Skręciliśmy na ścieżkę idąca przez las. - Em... - odezwała się po kilku krokach. - Hmmm? - spojrzałem na nią. Otworzyła usta by coś powiedzieć, ale zrezygnowała, kiedy zobaczyła gotycki budynek z szyldem ''Cmentarz''. No tak, pewnie chciała powiedzieć, że na cmentarz skręciliśmy za szybko, ale ja jej tam nie prowadziłem, tylko na Cmentarz. - Mimo, że tata dorabia jako grabarz, z zawodu patolog, ale prowadzi też tę kawiarnie... kiedyś należała do mojej mamy. Spuściła wzrok. Otworzyłem jej drzwi, by weszła a potem sam przez nie przeszedłem. Tak jak z zewnątrz tak i wewnątrz kawiarnia była urządzona na styl goth'ów. Pomieszczenie oświetlały niebieskie lampy w kształcie świeczników i promienie zachodzącego słońca. Okna czarne, ze szpiczastą górą. Meble czarno niebieskie i czarno czerwone. Barek stał po prawej stronie, a między nim, a oknami był mały stolik i czarny fotem, a nad nim portret kobiety ubranej w gotycką gorsetówkę ze spiętymi czarnymi włosami. - Wow - szepnęła. Za barkiem pojawił się Carol. - Witajcie - powiedział bez entuzjazmu. - Och, witaj Jeff, ta urocza dama to...? - Mary - przedstawiła się blademu chłopakowi, pewnie już wyczuła w nim pół wampira. Usiedliśmy przy stoliku w boksie z kanapą w kącie kawiarni. Skinąłem porozumiewawczo na Carola, a ten zniknął w drzwiach prowadzących do kuchni, po chwili wrócił i zaczął mieszać jakieś drinki. - Jak ci się tu podoba? - zapytałem. - Ładny lokal - odparła. - Ale myślałam, że na serio prowadzisz mnie na jakiś cmentarz przepełniony zapachem rozkładających się ciał. Zaśmiałem się cicho. - Carol też to proponował, bym cię tam zaprowadził. Barman spojrzał na mnie przenikliwie. - Trochę tu pusto - stwierdziła dziewczyna. - Zazwyczaj jest tu więcej ludzi po zmroku. Za dnia lokal jest zamknięty, bo nie opłaca się go otwierać za dnia. - Klienci to stworzenia nocy? - Też... no i goth'ci... i zwykli ludzie-fani mroku. - Co to za cytaty? - zapytała. - Wchodząc zauważyłam, że są na każdym stole. - Kiedyś były to cytaty dawnych poetów, ale kiedy moja matka spotkała tatę wymieniła stoły na te z wygrawerowanymi jego cytatami, którymi raczył ją, gdy tu przychodził. Na naszym pisało ,, Grabarz to nie człowiek, to odłam rasy shinigami''. - Mówił mi, że powiedział to, gdy mama powiedziała ,, Jak na człowieka, który nie jest goth'em ani fanem okultyzmów jesteś strasznie blady'' - uśmiechnąłem się pod nosem. Carol postawił przed nami dwa różowo czerwone drinki. - Co to? - zapytała dziewczyna biorąc łyk. - Pyszne. - Pocałunek mroku - odparł lodowatym głosem Carol i spojrzał na mnie. - Nie zapomnij o swojej zmianie w piątek i sobotę. - Pamiętam, będę - mruknąłem. - I nie zapomnij o wizycie w szpitalu. - Pamiętam - odparłem. - Udanej randki - powiedział i wrócił za bar, gdzie siedział już jakiś wampir i czarodziejka. - Szpital? - spenetrowała mnie wzrokiem. - Idę po krew w woreczkach. Mamy układ ze szpitalem. - Pracujesz tu? - zapytała. - W weekendy - odparłem. Zamyśliła się. - Krew ''z puszki'' nie jest smaczna. - Z drinkiem jest - odparłem patrząc na nią znacząco, kiedy brałem łyk drinka. Spojrzała na swój napój. Czyżby nie wyczuła za pierwszym razem? A może pomyślała, że to świeża krew? Nieważne. - Ktoś na nas patrzy - szepnęła. Podążyłem wzrokiem za jej wzrokiem... patrzyła na mężczyznę siedzącym w rogu niedaleko barku, pod portretem. - Ten z czarnymi włosami i tęczówkami wyglądający jakby nigdy się nie uśmiechał? Kiwnęła głową. Carol postawił przed nami dwa kawałki fioletowo czarnego ciasta, naturalnie barwionego owocami. - Nie zauważyłem, kiedy przyszedł - szepnąłem pod nosem. - Ten mężczyzna siedzący pod portretem mojej matki to mój ojciec. Mary?

piątek, 17 kwietnia 2015

Od Lucy cd Liam

- Wieem - zamruczał, a kelnerka przyniosła nam czekoladę.
Gorąc napoju mi nie przeszkadzala i sączyłam powoli gęsta ciecz.

Liam?

Od Mary cd Jeff

Otworzyłam drzwi i stanęłam oniemiała.
- Co ty tu robisz?- Zapytałam.
- Przyszedłem po ciebie...- Zaczął- Bo nie chciałem byś tak daleko szła do mojego pokoju. Więc ja przyszedłem.
A poza tym ładnie wyglądasz.
- Dzięki- Zarumieniłam się lekko. Wyszłam na hol i zamknęłam drzwi.
- Gdzie idziemy?- Zapytałam,podchodząc do nieg.

Jeff?

Od Liam cd Lucy

- Tak, chodźmy. - Powiedziałem i wziąłem ją za rękę.
Wyszliśmy na miasto i by nie tracić czasu, wziąłem Lucy na ręce i swoim wampirzym tempem, dotarłem do małej, przytulnej kawiarni.
- Madame- Otworzyłem jej drzwi i uśmiechnąłem się szarmancko.
Usiadliśmy przy stoliku tuż przy oknie i zamówiliśmy po gorącej czekoladzie.
- Jak się czujesz?- Zapytałem.
- O wiele lepiej.
- Czuję, że już po okresie?-Zapytałem śmiejąc się.
Ta oburzona lekko pacnęła mnie w głowę. Ja na to, pochyliłem się nad stołem i pocałowałem lekko w usta.
Oddała pocałunek z chęcią.
- Przepysznie smakujesz.- Powiedziala znów mnie całując.
Lucy?

czwartek, 16 kwietnia 2015

Od Lucy cd Liam

Uśmiechnęłam się widząc jak jego wzrok ślizga się po moich nogach. Podeszłam do drzwi i wyszłam.
***
Kiedy się ubrałam siadłam na łóżku głaszcząc szynszylę. Minął kwadrans. Liam wszedł bez pukania. Rea uciekła w kąt, a ja wstałam i podeszłam do chłopaka i pocałowałam go krótko.
- Jesteś coraz lepsza w całowaniu - uśmiechnął się.
Zarumieniłam się -wiedziałam, że uważa to za urocze.
- To idziemy? - zapytałam.

Liam?

Od Jeff cd Mary

Po co używać perfum, kiedy pachnie się wiatrem i lasem? Miałem dwadzieścia minut.
Przebrałem się w czarne jeansy, t-shirt tego samego koloru z nadrukiem szkieletu smoka. Wciągnąłem trampki i zarzuciłem na siebie skórzaną kurtkę. Mając trzy minuty nieśpiesznie udałem się pod pokój dziewczyny. Równo o siedemnastej zapukałem do jej pokoju.
Kiedy mi otworzyła wręczyłem jej błękitne lilie.

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/7b/c3/be/7bc3be905cb6d04007c5ed51cc71d343.jpg

Mary?

środa, 15 kwietnia 2015

Od Daniela CD Kathy

Chodząc po parku zauważyłem jakąś dziewczynę.
Hej,jestem Daniel-powiedziałem stając jej na drodze
A ja Kathy-odpowiedziała
Miło mi-uśmiechnąłem się
Ona powiedziała to samo.
Co lubisz?-zapytałem nie schodząc z jej drogi
<Kathy>

Od Williama CD Rachel

Uśmiechnąłem się,a ona to odwzajemniła.
Dzisiaj Rachel spała u mnie.
Wstałem wcześnie,a ona jeszcze spała.
Szybko zrobiłem herbatę i poleciałem do sklepu.
Dzień dobry-powiedziałem patrząc na ledwo obudzoną dziewczynę.
Co-co się stało?-spytała
A co się miało stać?-spytałem podając jej tackę z ciastkami i herbatą.
To dla mnie?-zapytała
A czy widzisz tu jeszcze jakąś piękną dziewczynę?-odparłem
Uśmiechnęła się i wzięła tackę.
Która godzina?-spytała
9.00-odparłem
Co?!Spóźnimy się!
Nie,dzisiaj jest sobota-uśmiechnąłem się
Uff-odpowiedziała
No to skoro jest wolne to może się ze mną przejdziesz?-zapytałem
<Rachel>

Od Liam cd Lucy

Pocałowałem ją namiętnie i oderwałem się, gdy zabrakło tlenu.
- Chodźmy gdzieś...- Szepnąłem
Spojrzała mi w oczy.
- A gdzie? - Odszepnęła.
- Po mieście się prześć... tylko my.
Uśmiechnęła się uroczo i cmoknęła mnie w usta.
- To ja ide się przebrać.
Wstała z łóżka i mogłem w całej okazałości podziwiać jej nogi.

Lucy?

Od Lucy cd Liam

Przymknęłam oczy rozkoszując się pocałunkiem.
- Nie mam ochoty iść na zajęcia, zaplanowane są na dziś same zastępstwa.
Uśmiechnął się i znów połączył nasze usta. Przyciągnął mnie do siebie i wsunął język do moich ust.

Liam?

wtorek, 14 kwietnia 2015

Od Liam cd Lucy

Patrzyłem jak odpływa w krainę snów, wyglądała tak słodko, niewinnie.
Uśmiechnąłem się lekko i cmoknąłem ją lekko w czoło. Po tym geście wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
Była taka ciepła ... rzadko czuję ciepło. Dobrze, że ono mi nie przeszkadza.
Po dwóch czy trzech godzinach patrzenia na Lucy, samemu zachciało mi się spać. W sumie... dlaczego nie? Dawno nie spałem.

Obudziłem się,  gdy pierwsze promienie słońca dostały się na moją twarz. Chciałem się podnieść, ale poczułem na sobie jakiś cieżar. Zerknąłem w dół i zobaczyłem Lucy, która była we mnie wtulona. Spostrzegłem, że bluzka od piżamy podwinęła się jej i teraz odsłaniała okazały dekolt.
- Gdzie ty sie patrzysz, co?- Odezwała się sennie.
- Tam, gdzie moje oczy piękno widzą- Szepnąłem zerkając w jej oczy. Zaczerwieniła się uroczo i poprawiła bluzkę, na co ja zrobiłem smutną minkę.
- Oj no...- Zaczęła, lecz ja jej to przerwałem pocałunkiem.

Lucy?

Od Mary cd Jeff

- Mówię ci blablabla zniknij blabla... shhh co za człowiek. A potem o siedemnastej pffff.- Mamrotałam pod nosem idąc.
Po chwili otworzyłam drzwi swojego pokoju i weszłam do niego. Trzasnęłam nimi i od razu skierowalam się ku komputerowi. Włączyłam go i od razu po uruchomieniu gry, zaczęłam grać. Co jak co, ale ludzi w Assassinie, lubiłam zabijać.
Nim się obejrzałam, wybiła godzina szesnasta czterdzieści. Wstałam od komputera i podeszłam do szafy z której wyciągnęłam zwiewną, granatową sukienkę. Ubrałam ją, a potem włosy związałam w luźnego warkocza.
Ciekawe co to będzie za spotkanie ...

Jeff?

Od Lucy cd Liam

- Dobrze - odparłam - Skoro mi to proponujesz, będę z tobą spała.
Uśmiechnął się i musnął moje usta swoimi wargami.
- Czekaj na mnie w łóżku, dobrze?
Kiwnęłam głową. Udał się w stronę łazienki, a ja weszłam pod kołdrę zimnego łóżka. Ugrzałam je, kiedy Liam był w toalecie. Wrócił będąc jedynie w bokserkach. Wszedł pod kołdrę i położył się obok mnie.
- Jak tu ciepło...
- Przepraszam, jeżeli wolisz zimne łóżka...
- Lubię ciepłe...
Przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
- Jesteś przyjemnie zimny w tym gorącu - szepnęłam.
Wydawało mi się, że się uśmiechnął.
- Lucy...?
- Tak? - spojrzałam w jego oczy.
- Mam bardzo ważne pytanie - pogładził mój policzek.
- Jakie?
Atmosfera zrobiła się romantyczna.
- Czy ty...
- Hmmm?
- Czy ty chrapiesz w nocy? - zapytał.
- Em... nie. Nigdy nie chrapałam - odparłam.

Liam?

Diego CD. Kinga

- Pa - gdy się pożegnałem niałem W-F z panem Tomaszem Tudziakiem. W-f to mój ulubiony przedmiot a na tej lekci mieliśmy pokazać co umiemy ja specjalnie przygotowałem piosenkę z moimi trzema naj leprzymi kolegami z klasy. Każdy z naszej klasy wrzedstawił swój talęt a my poszliśmy na zamym końcu. Po paru minutach przygotowań rozbrzmiała melodia i zaczelićmy śpiewać.
https://www.youtube.com/watch?v=TwjS3_cZdN8
Kiedy wszystko ucichło usłyszeliśmy klaskanie i gwizgamie więc zaczeliśmy się płaniać. Po chwili podszedł do nas Pan i mówił
- Hej hej chłopaki dobra robota nikomu nie mównie raszcie wstawiam piątki a wam szustki tylko ććććć
- Dobrze nikomu nie powiemy - inne lekcie zleciały mi szybko pod szkołą spotkałem Kingę i się przywitałem
- Hey
- Hey
- Jak tam szubko poszły lekcję
- No niezbyt
- Mi jak spłatka no to idziemy do twojego pokoju - Bez mówienia zaczeliśmy iść w stronę pokoi w Akademi zatrzymaliśmy się przed jej pokojem
( Kinga )

Od Kingi cd Diego

- Bardzo mi miło - Odpowiedziałam do mężczyzny po czym dodałam - Ja tak samo nie panuje nad jedną mocą.
- Naprawdę? Jaką?
- Nie umiem opanować efektu wyrastających skrzydeł.
- Hmm?
- Wyrastają mi skrzydła, którymi mogę latać, ale ból jest ogromny i w miejscu wyrastających skrzydeł leci mi krew.
- To nie dobrze.
- Tak, to jest okropne. Ej, a może przyjdziesz do mojego pokoju po lekcjach to se trochę pogadamy?
- Jasne.
- To super ... więc ja lecę na lekcje fizyki, do zobaczenia.
- Cześć.
< Diego >

Od Liam cd Lucy

Odwróciłem się i spojrzałem z góry na obejmującą mnie w pasie.
- Coś się stało Lucifero?- Spytałem.
- A musiało się coś stać? -Także spytała. - Czemu nie śpisz Li?
- Bo jestem wampirem?- Uśmiechnąłem się. - Rzadko sypiam. A ty?
- Nie mogłam zasnąć. - Oznajmiła.
- Chcesz możesz spać ze mną. - Uśmiechnąłem się zawadiacko.
- Yyy... ale...
- Bez pozwolenia, nie będę się do ciebie dobierał Lucy...- Szepnąłem jej w usta.

Lucy?

Od Jeff cd Mary

Czułem się głupio. Przeze mnie ona przypomniała sobie te stereotypy na temat paskudnych, krwiożerczych wampirów.
Po matematyce poszedłem od razu na obiad w stołówce. Usiadłem gdzieś z tyłu i bez entuzjazmu gapiłem się w miskę zupy fasolowej. Przemieszałem ją łyżką i nabrałem trzy fasolki w jej zagłębienie. Mimo moich wątpliwości było to całkiem smaczne.
- Jeff - odezwał się ktoś za mną i po chwili Mary siedziała już obok mnie. - Tak szybko wyszedłeś z sali...
- Wyszedłem ostatni - mruknąłem.
- Yyy... tak czy siak, szukałam cię.
- Fajnie.
- No właśnie nie fajnie - westchnęła popijając coś.
- Potrzebowałem chwili samotności - powiedziałem. - Nie jestem przyzwyczajony do takiego tłoku jaki panuje w szkole - wstałem i zaniosłem zupę do okienka i wróciłem do dziewczyny.
- Idę do pokoju. Mówię ci byś mnie nie szukała, ale jeśli zechcesz to przyjdź do mnie o siedemnastej, wyjdziemy na miasto do jakiejś kawiarni czy coś - powiedziałem i wróciłem do mojego obskurnego pokoju.

Mary?

Od Rachel cd Williama

Gdy film się już kończył odwróciłam się w stronę Willa. W pewnej chwili oocałował mnie w usta. Na samym początku zdziwiłam się, ale po tem ujęłam jego twarz w swoje dłonie i odwzajemniłam pocałunek. Po paru chwilach gdy przerwałam pocałunek spojrzałam w jego cudne oczy i się uśmiechnęłam. W ciszy patrzeliśmy na siebie.
- Co się tak na mnie patrzysz - spytał mnie.
- Nie mogę się patrzeć na chłopaka, który mi się podoba - powiedziałam kładąc swoją głowę na jego ramie.
( Will?)

Od Mary cd Jeff

- Nie jestem mroczna i tajemnicza. Wydaje ci się. - Oznajmiłam.- Jestem po prostu smutna Jeff.
Chłopaka odwrócił się momentalnie i spojrzał na mnie z zmarszczonymi brwiami.
Wyczułam u niego lekkie zaniepokojenie ...
- To z mojego powodu? - Pyta cicho.
Z uniesionymi brwiami zerknęłam na niego.
- Nie. Ty tylko mi przypomniałeś, jak inni oceniają moją rase.
Spojrzał na mnie bez wyrazu. A potem, ku mojemu zdziwieniu, podszedł do mnie i chwycił mnie pod rękę.
- Polubiłem cie Mary- Uśmiechnął się nieśmiało.

Jeff?

Od Lucy cd Liam

Po lekcjach ja i Liam poszliśmy do swoich pokoi. Nakarmilam Rea'e i zaczęłam czytać jedną z moich książek. Zaczytalam się do północy. Poszłam się umyć, po czym ubrałam krótkie spodenki i szary podkoszulek, i.wyszlam. będąc przed pokojem Liama zawachalam się, ale po chwili weszłam. w pokoju panował półmrok.
Liam wyglądał przez okno. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu.
- Nie śpisz? - zapytał.
- Nie śpię.

Liam?

Od Jeff cd Mary

- Myślałem, że lubisz takie sprawy bo wydałas mi się  taka mroczna i tajemnicza - wyjaśniłem.
Milczała.  Westchnąłem i odsunąłem ją od siebie.
- Chodźmy pod klasę - powiedziałem idąc pod sale od matmy.

Mary?

Od Mary cd Jeff

Spojrzałam na niego z miną pokerface.
- Nie lubię tego.- Odparłam zniesmaczona, a ten spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Myślalem, że ...
- Że co? Że jak jestem wampirem, to powinnam takie rzeczy lubić? - Spojrzałam na niego smutna.- Nie jestem taka.
Wstałam i wyszłam z klasy, bo akurat rozbrzmiał dzwonek.
Nie byłam zła na niego, że tak sądził. Byłam smutna dlatego, że każdego wampira oceniają tak samo...
Byłam tak zamyślona, że nie patrzyłam jak ide.
- Uważaj! - Krzyknął znajomy mi głos i w ostatnim momencie pociągnął mnie do siebie, bo inaczej uderzyłabym w sciane.
Znajdowałam się w objęciach mojego wybawcy.
Jeff?

Od Jeff cd Mary

- Szczerze mówiąc to ta lekcja jest nudna - odszepnalem.
- Hm?
- Ojciec dawał mi kiedyś lekcje na zwłokach. Z zawodu jest patologiem...
- Też chciałbyś rozkrajać ludzi?
- Martwych. Tak - odparłem.

Mary?

Od Liam cd Lucy

Lekcja była spokojna, ja się jak zwykle nudziłem, a Luc coś notowała. Jednym słowem ... Nudy.
Wybawieniem dla mnie był dzwonek, który akurat rozbrzmiał. Włożyłem książki do torby i czekałem aż Lucy, także się spakuje. Chwyciłem ją za rękę i wyszliśmy z klasy. Cały czas zachowując milczenie.

Lucy?

Od Lucy cd Liam

- Masz złe wyczucie czasu, Kevin - powiedziałam.
- To moja zaleta - odparł z uśmiechem satysfakcji.
Westchnęłam i wróciłam do swojej ławki.

Liam?

Od Mary cd Jeff

Zreknęłam na niego.
- Opowiadanie. - Odparłam.
- Jakie? - Dopytywał zaciekawiony.
- A co cie to obchodzi Jeff?- Zapytałam na niego patrząc.

Jeff?

Od Liam cd Lucy

Złapałem ją za jej gładkie włosy. Takie miękkie.
- Co robisz?- Spytała.
W odpowiedzi pochyliłem się i pocałowałem ją namiętnie w usta.
Rozchyliłem wargi i wtargnąłem językiem do środka, dotknąłem jej podniebienia, a ta zamruczała zadowolona. Odwzajemniła się tym samym.
Pod koniec pocałunku podgryzłem lekko jej wargę i spojrzałem w Lucy oczy.
- No nie wiedziałem, że na takim etapie jesteście. - Odezwał się Kev, który akurat wszedł do klasy.
Lucy mocno się zaczerwieniła i schowała za kotarą włosów,  a ja na to uśmiechnąłem się szeroko i objąłem ją ramieniem.

Lucy?

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Od Jeff cd Mary

Kiedy zaczęła się lekcja, usiadłem z nią. Miała spuszczoną głowę. Dopiero po chwili zrozumiałem, że zamiast gapić się bezmyślnie w tablice jak większość klasy, czyta bloga.
- Czo ty tam czytasz? - zapytałem szeptem.

Mary?

Od Lucy cd Liam

Liam i ja weszliśmy do sali, która okazała się być pusta. Usiedliśmy na ławce, gdzie zazwyczaj siedzi panna C. Liam zaczął bawić się moimi włosami.

Liam?

Od Mary cd Jeff

Było widać jego lekkie zdenerwowanie. Chyba nie lubi na ten temat rozmawiać...
Położyłam swoją rękę na jego ramieniu, a ten od razu się rozluźnił. Zawsze tak robiłam by uspokoić kuzyna...
- Ja niw znałam rodziców.- Powiedziałam cicho.- Jak byłam mała trafiłam do rodziny zastępczej. A że to były wampiry, to przemieniły mnie by łatwiej było wychowywać.
Mowiłam spokojnie, patrząc na podłogę. Tym razem to on mi położył rękę na ramieniu, chwilę potem gdy ja swoja ściągnęłam.

Jeff?

Od Jeff cd Mary

- Ja nie znam nikogo z xalszej rodziny. Nawet nie wiem czy mam kogokolwiek innego niż ojciec czy matka, która jakiś czas temu postanowiła, że ze śmiercią będzie jej do twarzy.
- Zabiła się?
- Zabił ją wilk, który zaraził mnie likantropią.
- Wspomniałeś o tym, że nie masz krewnych - zmieniła temat.
- Ym... Tak. Mam tylko siebie i ojca grabarza - powiedziałem.

Mary??

Od Liam cd Lucy

Przybliżyłem się do uch Lucy i wyszeptałem:
- Szybko uczysz się załować.
Zarumieniła się uroczo.
- Mam nauczyciela od tego.- Mruknęła i wstała od stołu. Poszedłem w jej ślady, wychodząc ze stołówki złapałem ją za rękę i skierowaliśmy się ku sali od niemieckiego.

Lucy?

Od Cat cd Williama

-Wiesz o czym?! Żeby cała szkoła się o tym dowiedziała?! Co? Tego tak naprawdę chcesz?
-Nie ja naprawdę...
-Bo dobrze... Nie potrzebnie na ciebie naskoczyłam. Przepraszam...
-Oj tam nie ma za co?
-Dobrze!
Uśmiechnęłam się serdecznie i poszłam do szatni się ubrać.

***

Pijąc koktajl waniliowy szłam z Wiliamem pod ramię. Gadaliśmy o tym i owym.
-A jak sprawy sercowe?
Zaśmiałam się i uśmiechałam do chłopaka.
-Dobrze. Nawet dobrze!
Chłopak uśmiechnął się i wyprostował.
-A twoje? Catie?
-No nie wiem... Na początku po tym przeżyciu myślałam że może dziewczyny ale to chyba nie to...
Rozmarzyłam się...
-Co Catie?
-Myślałam o moim dawnym chłopaku który został w moim starym mieście. Tęsknie za nim. Może do mnie przyjedzie może nie. Poczułam wibracje w kieszeni spodni.

***

-Przyjedzie tutaj! Mój Luis!!!
-Och? Na serio? To... Świetnie.

William?

Diego CD. Kinga

Kiedy dziewczyna uciekała pobiegłem za nią kiedy się zatrzymała zapytałem się jej
- Ty widziałaś zmarłe dusze moich bliskich
- Tak widziałam a skąd to wiesz
- Mam moc Telepati nic wielkiego
- Czyli jak sobie coś pomyśle to ty to widzisz ??
- Tak czasami ta moc wyrywa mi się spod kątroli i słysze i widze wszystkich myśli na raz trochę to boli bo czujesz żę ktoś kogoś morduje a ty nie możesz nic zrobić - powiedziałem to szeptem zaczełem dyszeć i czułem że serce wali mi jak szalone
- Co ci się dzieje ?? - powiedziała zdenerwowana
- Boję się tłumu i słyszę co oni myślą na raz czuje że zaraz wyjdzie ze mnie wilk
- Nie spokojnie niedenerwuj się wszystko będzie dobrze - dziewczyna szypko wyprowadziła mnie z szkoły na dwur ja szybko klęknełem na trawie po paru minutach uspokoiłem się. Wstałem i podszegłem do dziewczyny
- Dzięki wielkie dzienki
- Oki nie ma sprawy a dlaczego tak reagujesz na tłumy ludzi
- Bo słyszę wszystkich muśli i widzę co zrobili złego i co myślą o mnie a ja to słyszę wszystko na raz to boli bardzo boli
- Aha rozumiem mam nadzieje żę wiesz jakiej jesteś rasy
- Tak wilkołak i masz na imię Kinga
- Skoro wiesz to może ty się przedstaw
- Mam na imie Diego Diego Kim - powiedziałem do dziewczyny

Od Williama CD Rachel

Taaa no ,bo wiesz ja...
Ty co?-spytała
Trochę po wczorajszym treningu piłki nożnej się zmęczyłem i wolałem wrócić do domu,chyba nie masz mi tego za złe?
Nie no coś ty-odpowiedziała.
Ehh...to może posiedzisz ze mną skoro przyszłaś?-spytałem otwierając drzwi.
Ok-odparła i weszła
Obejrzeliśmy sobie film romansowy.Na koniec filmu pocałowałem Rachel w usta.
<Rachel>Co było potem

Od Williama CD Cat

Przyznam-odpowiedziała
To co powtórka?
Jasne-powiedziała

67 do 66,wow haha powinnaś zagrać w mistrzostwach-powiedziałem
Haha nie sądzę-odparła
Jak chcesz to możesz pójść ze mną dzisiaj wieczorem do parku.
No nie wiem-powiedziała
No jak chcesz,ale po drodze moglibyśmy pogadać o szkole i o...no wiesz.-powiedziałem
<Cat>

Brak weny

Od Lucy cd Liam

- Robaczki - mruknęłam do siebie. - Wujek mnie i brata tak nazywał.
- Robaczku...
- Nie, proszę. Jeżeli już to nazywaj mnie dalej wilczycą - powiedziałam i kiedy nie patrzył wzięłam jego oranżadę...
- Lucy ja to widzę.
- Właśnie miałam pytać się o pozwolenie...
Chuba go nie przekonałam.
- Dostaniesz mokrego całusa - dodałam.
Zmrużył oczy.
- Łyk - powiedział, ja ja wzięłam mały łyk i odstawiłam jego kubek i pocałowałam go.

Liam?

Od Kingi cd Diego

W szkole zauważyłam że jest ciemny korytarz. Chyba nikt nim nie chodzi, więc postanowiłam przejść się nim. Idąc do przodu coraz bardziej czułam czyjąś obecność. Z każdym krokiem byłam bliżej. W końcu dotarłam na koniec korytarza, a tam stał mężczyzna. To co mnie zaniepokoiło to był widok 3 zmarłych, którzy stali obok niego. Patrzył się na mnie przez dłuższą chwilę, a jak pomału krok za krokiem cofałam się.
- Nie bój się - krzykną
Nic nie odpowiadając cofnęłam się jeden krok i o mało się nie wywaliłam jednak nieznany mi mężczyzna złapał mnie. Po tym powiedziałam mu :
- Musze z tond iść.
- Czemu, nie musisz się mnie bać.
- Nie boje się ciebie tylko tych demonów za tobą - krzyknęłam po czym wybiegłam z korytarza, a mężczyzna za mną.
< Diego >

Od Cat do Rachel

Poszłam na spacer do parku i karmiłam kaczki w stawie.
Była piękna pogoda, grzało słońce i na niebie nie było ani jednej chmurki.
Położyłam się na trawie i zaczęłam spać...

***
-Przepraszam! Nie zauważyłam cię! Tak mi przykro. Nic ci nie jest?
-Nie, nie wszystko okey...
Próbowałam wstać, ale nie mogłam.
-Wszystko okey?
-Myśl... Auuuu!
Kostka piekła mnie bardzo gdy stanęłam na nogi.
-Co jest?
-Nic.
-A tam w ogóle to Rachel jestem!
-A ja Cat ale mów mi Catie.
-Co tutaj robisz?
-Przyjechałam tu do szkoły...

Rachel?

Od Cat cd Williama

-Nie konkretnie ciebie, ale ogólnie... wszystkich mężczyzn...
-Czemu? Coś nie okey z nami?
-Nie, ale ja... Muszę iść na stołówkę.
-To nie przerwa śniadaniowa.
-Muszę do łazienki...
-No nie wiem Catie.
-Przepuścisz mnie?
-Nie?
-Czemu?
-O co chodzi?
Chłopak stanął w miejscu a rękę założył na rękę i odparł:
-Nie ruszę się z tond jeśli mi nie powiesz o co ci chodzi!
Usiadłam zrezygnowana na ławce. No cóż ktoś musiał się w końcu dowiedzieć.
-Mój..mój nauczyciel mnie molestował...
Chłopka wybałuszył oczy w zdziwieniu i spytał:
-Naprawdę? Ja nie wiedziałem...Przepraszam.
-Ale niby za co?

***

Siedziałam na ławce boiska. Czekałam już pół godziny, ciekawe gdzie był?
Nareszcie go zobaczyłam, szedł po woli. ociągając się.
-Nie da się wolniej?
-Nie bardzo, chyba że..
-Oj chodź już!
Chłopak przyśpieszył kroku i doszedł do mnie.
-To co gramy Cat?
-Dobra!
-I tak cię pokonam!
-Jeszcze zobaczymy William.

***
-Jeeeeej!!! 90 do 58 dla mnie!
-Mam słabą formę. -Odparł chłopak- Ale dobra jesteś.
William?

Od Cat cd Kingi

-Hmm... właściwie mam teraz wolne jesteśmy w innej klasie.
-Oh? Serio? To idę... Pa!
-Pa!
Ta dziewczyna była nawet okey. Może nawet ją polubię. Usiadłam na ławce i wyjęłam iphona. Nagle poczułam jak ktoś wyrywa mi go z ręki.
-Eeej no!!!
To cały ten nauczyciel angielskiego już odchodził z moim telefonem.
-Czy tutaj w ogóle coś można?
Ruszyłam do swojego pokoju, gdy nagle Kinga przebiegła mi przed oczami.

Kinga?

Od Kingi cd Cat

- Prawie cie nie poznałam, a tak wogule długo już tu się uczysz?
- Nie, w sumie to nie dawno doszłam.
- To tak jak ja, mam nadzieje że poznam lepiej innych uczniów.
- Na pewno.
- Fajnie że cię spotkałam, wiesz jaką mamy teraz lekcję?
- Chyba biologię.
- To chodźmy.
< Cat >

Od Williama CD Cat

Nic-powiedziała i wyszła
Wzruszyłem ramionami.
Może ona ma jakąś tajemnicę albo zdarzenie z przeszłości ją dręczy?Muszę się tego dowiedzieć.
Poprosiłem Kate żeby przeczytała w myślach Cat.
To jakby pole siłowe z silną tarczą-powiedziała.
Na w-fie podszedłem do Cat gdy się przebierała.
Idź-powiedziała
Czemu się mnie boisz-spytałem.
<Cat>

Od Rachel cd Williama

Gdy obróciłam się za siebie zobaczyłam, że Willa nie ma. Na pewno zrezygnował i wrócił do akademii. Wzruszyłam ramionami i pobiegłam dalej. Przed powrotem do szkoły wypiłam krew z dorodnego jelenia. Od razu gdy weszłam do pokoju poszłam wziąć porządną, ciepłą kąpiel. Następnie przebrałam się w czyste ciuchy i rzuciłam się na łóżko patrząc w sufit. Nie wiedziałam co mam robić. Czytać książki lubię wieczorem. Gdy spojrzałam na zegarek westchnęłam, ponieważ dochodziła godzina piętnasta. W pewnym momencie wstałam z łóżka i wyszłam ze swojego pokoju na koniec zamykając go na klucz. Poszłam w kierunku pokojów chłopaków. Stanęłam przed drzwiami pokoju Williama i zapukałam kilka razy. Po chwili otworzył mi zdziwiony.
- Cześć Rachel już skończyłaś biegać - spytał mnie uśmiechając się.
- Ta, ale ty w połowie drogi uciekłeś - zauważyłam.
( William ? )

Diego CD. Kinga

Kiedy przyszłem do szkoły szybko pobiegłem do mojego ulubionego miejsca w szkole tak zwany '' Ciemny korytarz ''. Nikt tam nie wchodzi albo się boją albo niechcął tam wchodzić. Poszłem na sam koniec korytarza tak jak zwykle nauczyciele tu nie wchodzą więc wyciągnełem telefon. Zoriętowałem się się że w szkole jest WiFi Więc podłączyłem się i zobaczyłem że do mnie dzwoniła Lily na skaypie szybko do niej oddzwoniłem
- No hey Lily
- No cześć Diego
- No po co dzwoniłaś
- A mam ci coś do pokazania - Lily wstała i pokazała mi swój koci ogon
- Nom wkońcu masz swój koci ogon
- Tak w końcu czekałam na to tysiąc lat no i wkońcu mam koci obonek jeszcze czekam na kocie oczy i nos i buzie i uszy.
- Wtedy będziesz mogła dołączyć do szkoły w Ekokocie
- Tak tak się cziesze że dojdę że mnie rozwala na miazgę - po chwili poczułem woń wilkołaka że się tu zbliża
- Dobra kończe pa
- Pa pa - szybko schowałem telefon i czekałem na przyjście taj osoby. Po chwili zobaczyłem blądynkę z Hetero Chromią tak jak ja.
( Kinga )

niedziela, 12 kwietnia 2015

Od Mary cd Jeff

Zaśmiałam się.
- Nie przesadzaj. Nie śliczna panie Jeffie. Chodź lekcje się zaczynają. Choć i tak nie musze chodzić ...
- Czemu - Spytał chłopak.
- Bo umiem wszystko od małego. Tak jak mój kuzyn Liam.- Wyjaśniłam i spojrzałam w jego oczy. Takie niebieskie... wyrażały teraz niezrozumienie i zaciekawienie.
Czasami fajnie być wampirem...

Jeff?

Od Jeff cd Mary

Spoglądałem na dziewczynę kątem oka.
- Jesteś wilkiem? - zapytała cicho.
- Tak krwiopijco - odparłem z lekkim uśmiechem.
Dała mi kuksańca w ramie.
- Nie lubię takich określeń.
- Przepraszam śliczna, nieumarła, dziewczyno - przeprosiłem.

Mary?

Od Williama do Rachel

Jak pozwolisz to pójdę z tobą-powiedziałem.
Dziewczyna się uśmiechnęła.
Po południu biegaliśmy.
Daleko jeszcze-krzyknąłem
Jeszcze kawałek-powiedziała.
Ehhh...
Zmęczyłem się bardziej niż ona i wróciłem do pokoju.
Chciałem ugotować obiad,lecz bycie kucharzem mi nie wychodzi.
Za to zrobiłem sałatkę.
<Rachel>

Od Mary cd Jeff

- Czyli zgadłam, że dziewczyna.- Uśmiechnęłam się w stronę Liama i Lucy- Wybaczcie, ale ja już was zostawie robaczki. Bajo!
Wyszłam ze stołówki i skierowałam się ku sali od biologii.
Jakiś chłopak wręczył mi papierową róże i przedstawił sie jako Jeff. Wyczuwałam od niego, że jest dla niektórych oziębły. Teraz emanowała od niego aura zaciekawienia...Fajnie.
- Ja jestem Mary- Uśmiechnąłam się miło- Też nowa. Miło cię poznać Jeffie.
Uśmiechnął się do mnie i usiadł obok. Ładnie pachniał. Tak delikatnie...

Jeff?

Od Cat cd Kingi

-Nic się nie stało, spokojnie.
Dziewczyna spojrzała na mnie oglądając mnie dokładnie.
-Jestem Kinga.
-Cat ale mów mi Catie.
-Ładne imię.
-Oh? Naprawdę? Dziękuję.
Dziewczyna przyglądała mi się cały czas.
-Coś nie tak?
-Niee. Chyba cię skądś znam.
-Naprawdę? Hmmm...
Dziewczyna uśmiechnęła się i powiedziała:
-Już wiem!!! Z akademii.
-Możliwe.

Kinga?

Od Jeff cd Mary

Pierwszy dzień w szkole. Całkiem ładny budynek. Lekcje ciekawsze niż w mojej poprzedniej akademii i ludzie. Zajebiści ludzie na każdym kroku... No prawie...
Szlajając się bez celu po korytarzu zauważyłem pewną dziewczynę, a jako że jestem romantykiem po lekcji [ tak, byliśmy w tej samej klasie] wręczyłem jej różę, którą wykonałem z papieru na zajęciach plastycznych.
- Em.. dzięki - odparła. - Jesteś nowy, tak?
- Tak - odparłem. - Jestem Jeff, a ty?

Mary?

Od Lucy cd Mary

- Hej - mruknęłam do dziewczyny.
Posłała mi słaby uśmiech i spojrzała znacząco na Liama.
- Twoja dziewczyna? - zapytała prawie bezgłośnie.
Chłopak uśmiechnął się z satysfakcją i objął mnie jedną ręką w tali.
- Domyśl się - powiedział do dziewczyny.

Liam? Mary?

Od Cat Cd Williama

-Dziękuję.
Odpowiedziałam m ci cicho a on posłał mi spojrzenie pełne spokoju. Odszedł. Ufff... Zdjęłam koszulkę odsłaniając stanik, zdjęłam spodnie i założyłam szorty. Podeszłam do kosza i rzuciłam piłką, raz i drugi. Minęła z godzina kiedy usłyszałam ciche otwarcie drzwi, wszedł William.
-Ładnie ci idzie.
Szybko zakryłam się rękoma i w błyskawicznym tempie założyłam koszulkę. Chłopak spojrzał na mnie przyjaźnie.
-Eeeej! Nie bój się. Spokojnie.
Chłopak szedł w moją stronę powoli, gdy szybko ubierałam spodnie i naciągałam sweter.
-Cofnij się!
William powoli cofną się o trzy kroki w tył.
-Co jest?
-Nic, ale odejdź jeszcze troszkę.
-Dobra, dobra.
Ubrałam się pośpiesznie i kierowałam się do wyjścia gdy chłopak stanął mi na drodze.
-Co jest Cat?
William?

Od Rachel cd Williama

Gdy chłopak jeszcze leżał ja położyłam jego herbatę na szafce nocnej. Następnie usiadłam na krawędzi łóżka i upiłam łyk herbaty.
- Na lekcje się spóźnimy - powiedział chłopak od razu siadając na łóżku. Położyłam mu rękę na ramieniu i spojrzałam na niego.
- Wyluzuj załatwiłam nam zwolnienie z lekcji jak sapałeś - odpowiedziałam uśmiechając się. - Dzisiaj jest piątek a jutro wolne.
- Na serio załatwiałaś zwolnienie nam? - spytał zaciekawiony i lekko nie wierząc mi.
- Mam dobre kontakty z nauczycielami i mamy cały dzień wolny - zauważyłam.
- Co będziesz robiła? - zapytał mnie siadając obok mnie. Po chwili wziął kubek z herbatą i upił łyk.
- Właściwie wczoraj planowałam iść pobiegać, ale oglądaliśmy filmy, więc dzień spędzę na bieganiu.
( William ? )

Od Williama do Cat

No to jak,idziemy?-spytałem
Chyba tak-powiedziała nieśmiało.
Od razu to wyczułem.
Nie musisz się mnie bać-powiedziałem.
Ehh-mruknęła.
Poszliśmy korytarzami i obeszliśmy każdy kąt w szkole.
Gdzie jest boisko-spytała
Tam,jest ogromne-powiedziałem wskazując na nie.

<Cat> Brak weny

Od Williama CD Rachel

No jasne-powiedziałem
Ehhh...długi ten las-mruknęła Rachel.
Może być krótszy-powiedziałem i złapałem ją za rękę,a po chwili byliśmy w jej pokoju.
Obejrzeliśmy 2 romanse i 1 horror.
Chowałem się za łóżko i udawałem,że się nie boję,ale było przeciwnie.
Zasnąłem na łóżko Rachel, tak jak kilka dni temu.
Gdy się obudziłem była 8.00 ,a przede mną stała Rachel.
Co ja tu robię-spytałem
Znowu zasnąłeś-powiedziała podając mi herbatę.
A ty gdzie spałaś?
Na kanapie,w sumie jest wygodniejsza od mojego łóżka-powiedziała.

<Rachel>

Od Staffa cd Lara

- No widzisz jak dla mnie to jest bardzo dobrze cię tak obserwować lekcja anatomii też by się przydała - zaśmiałem się
Dziewczyna prychnęła słodkim śmiechem patrząc się na mnie.
- Co tak się patrzysz? - spytałem
- Nic - mruknęła
- To dobrze bo jestem zajęty - oznajmiłem
Lara chciała coś powiedzieć jednak przerwałem jej namiętnym pocałunkiem w dolną wargę którą lekko przegryzłem.
- Tym jestem zajęty - zaśmiałem się
Lara?

Od Lary cd Staff

- Ja się przez ciebie teraz będę bała kąpać pod prysznicem- burknęłam udając obrażoną.
- Czemu? Przecież tam nie ma nic strasznego- zaśmiał się.
- No tak, ale będę się bała że mnie obserwujesz i robisz mi zdjęcia- odparłam i musnęłam jego wargi.

<Staff?>

Od Staffa cd Lara

Spojrzałem na nią próbując wyrwać jej komórkę w końcu udało mi się to zrobić jednak usunąłem tylko te zdjęcia na których wyszedłem najgorzej natomiast te nawet niezłe zostawiłem. Oddałem Larze telefon całując ją namiętnie.
- No wiesz ja twoich mam miliony to ty moich pięć możesz mieć - zaśmiałem się
- Skąd masz moje zdjęcia? - spytała
- No wiesz robiłem ci pod prysznicem - powiedziałem
- Staff - mruknęła
- No żartuję jakieś tam mam jak ci robiłem na przykład jak siedzieliśmy na gałęzi - oznajmiłem
Lara?

Od Lary cd Staff

- Nie wiem. Nie mam pojęcia- odparłam uśmiechając się.
Przekręciłam się na bok, leżąc obok chłopaka. Usiadłam po chwili i wyjęłam telefon. Zaczęłam robić mu zdjęcia, udając, że w coś gram. Jednak po pięciu minutach się zorientował i próbował mi go zabrać, co na szczęście mu się nie udawało.

<Staff?>

Od Rachel cd Williama

Po ostatniej lekcji szybko wyszłam z klasy i skierowałam się w stronę swojego pokoju. Postanowiłam iść pobiegać do lasu, ponieważ nie miałam nic do roboty. Wtem zauważyłam Willa. Spojrzałam na niego przelotnie i szłam przed siebie. Po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Szybko odwróciłam się w stronę tej osoby, którą okazał się chłopak. Westchnęłam i po chwili oniemiałam. Will dał mi piękny bukiet kwiatów.
To dla ciebie-powiedział-Przepraszam za to wszystko ,ale czasem mi odbija.
- Ehm... nie wiem co powiedzieć, ale to moja wina. To mi odbiło - rzekłam patrząc na niego. Po chwili uśmiechnęłam się do niego.
- To przyjmujesz moje przeprosiny? - spytał mnie. Westchnęłam cicho i podeszłam do niego. Chwyciłam jego dłoń.
- Tak gamoniu. Idziemy do mnie obejrzeć jakiś film? - spytałam Willa.
( William ? )

Od Cat

-Musisz tam jechać Catie.
-Czemu?!
-Skarbie proszę cię... To będzie do ciebie najlepsza droga.
-Dla mnie? Dla mnie?! Chyba dla ciebie i twojej firmy!
-Ja...
Rozłączyłam sie. Tylko on, on i on. I jego firma. Od kąd mama umarła liczy się tylko jego firma. Ja nie. Już widzę jak by brzmiały nagłówki gazet:" Cat Walker córka założyciela Walker C.O molestowana przez nauczyciela" nie przeżył by tego. Dlatego mnie tu wysłał. Nagle przedział pociągu się otworzył. Wszedł młody chłopak może w moim wieku. Uśmiechnął się i spytał:
-Wolne?
-Nie.
-Ale nikogo tu nie ma...
-Głuchy jesteś człowieku?!
-Nie, ja juz wychodzę...

***

Miałam czekać pod drzwiami akademii. Ktoś miał po mnie przyjść. Miałam cichą nadzieję na to że będzie to kobieta. Nie. Mężczyzna. Szedł w moją stronę i uśmiechał się. Bałam się mężczyzn, ich spojrzeń i uśmiechów.
-Jestem William. A ty jesteś ta nowa?
-Tak. Cat Walker ale możesz mówić Catie.
Chłopak wyciągnął rękę. Nie miałam ochoty wyciągnąć swojej. Jeszcze nie. Speszony schował dłoń w rękawie kurtki.

William?

Od Kate CD Zac

Czekam na ciebie-powiedziałam wstając.
Trochę dziwny ten twój brat-powiedział Zac.
Tak czasem dziwnie się zachowuje-powiedziałam-No to ja już pójdę.
Przeszłam przez drzwi i poszłam do pokoju brata,ale tam go nie było.
Teraz to ja muszę go szukać-pomyślałam sobie.
Kiedy go szukałam właśnie wyszedł z pokoju jednej z dziewczyn.
Co ty tam robiłeś-spytałam
Nie twoja sprawa-powiedział.
Dobra nie ważne,po co mnie wołałeś?
Żeby z tobą porozmawiać,ale teraz to nieaktualne-powiedział i poszedł do swojego pokoju.
Ahh-westchnęłam.
Poszłam się przejść po parku ,a tam zobaczyłam Zac'a.
Co tu robisz-spytałam
A co ty tu robisz?-spytał.
<Zac?>

Od Williama CD Rachel

Trochę się zastanowiłem nad tym wszystkim.
Na kilka minut wyszedłem z liceum i pobiegłem do kwiaciarni.
Na przerwie zobaczyłem Rachel.Chyba była na mnie zła.
Widziała mnie,ale odeszła,wtedy złapałem ją za rękę i podałam kwiaty,które kupiłem na poprzedniej przerwie.
To dla ciebie-powiedziałem-Przepraszam za to wszystko ,ale czasem mi odbija.

<Rachel?>

Od Kingi

Dzisiaj miałam dojść do nowej akademii, nie widać było po mnie że się ciesze,ale byłam naprawdę zadowolona. Najlepsze było to że wyjechałam bardzo daleko od "ojca". Gdy dotarłam na miejsce poszłam rozpakować się w pokoju. Potem zwiedzałam tereny, a po drodze przyglądałam się uczniom. Nie którzy patrzyli się na mnie trochę dziwnie, ale nie przejmowałam się tym tak bardzo. Gdy oglądałam park to przez przypadek wpadłam na kogoś.
- Przepraszam cię bardzo - Od razu powiedziałam
<Ktoś>

Od Liam cd Lucy

Kolejny dzień. Lekcje shhh... Po co mi to? I tak wszystko umiałem. Beznadzieja. Przynajmniej teraz będzie ONA! Tak się ciesze.
Skierowałem się do stołówki by coś przegryść. Po drodze przywitałem się ze znajomymi.
Wziąłem dla siebie orężadę i usiadłem obok Lucy, która do mnie zamachała.
- No heja- Przywitałem się cmoknięciem w polik.
- Hej.- Odparła.
Do pomieszczenia nagle weszła niebieskowłosa, drobna dziewczyna. Od razu mnie zauważyła i szybkim tempem podbiegła do mnie i rzuciła się w ramiona. Lucy nie wyglądała na zadowoloną.
- Liam!!!- Krzyknęła nowo przybyła-Tęskniłam.
- Ja też!- Odsunąłem ją od siebie.- Mary, to Lucy. Lucy, to Mary. Moja kuzynka.

Lucy?

Od Lucy cd Liam

- Ale ty się ślinisz - zaśmiałam się.
- Potrafię bardziej - odparł i zamruczał. - Ugrzałaś mi łóżko...
- Nie dziw się zimna pijawko. Kiedy śpię moje ciało się rozgrzewa.
- Tak ciepłoo - zamruczał.
- Nie ekscytuj się. Która godzina?
- Późna dla nie nocnego stworzenia- odparł.
- Powinnam wracać do pokoju...
- Nie dasz się namówić, by zostać?
- Nie dam.
Westchnął schodząc ze mnie. Poszłam do łazienki i ubrałam się.
- Dziwnie tu pachnie - mruknęłam i wyszłam. - Pa, Liam - cmoknęłam go w policzek i wyszłam.

Liam?

od Rachel CD Williama

Gdy rozmawiałam ze swoim przyjacielem zobaczyłam jak w naszą stronę idzie Will. Po jego minie zobaczyłam, że był wkurzony czymś. I chyba tracił nad sobą kontrolę. Gdy podszedł do nas pożegnałam się z kolegą i spojrzałam na chłopaka, który się uspokoił.
- O co Ci chodzi? - spytałam go po chwili.
- Gdy Cię zobaczyłem z tym chłopakiem straciłem nad sobą kontrolę - odpowiedział patrząc na mnie.
- Zazdrosny jesteś? - zapytałam go zaciekawiona jego odpowiedzią.
- Tak byłaem cholernie zazdrosny, ponieważ podobasz się mi - rzekł spinając się.
- Ale to nie znaczy, że masz prawo atakować moich kolegów. - zauważyłam i poszłam na lekcje.
( William ? )

od Zac'a cd Williama

Po obiedzie poszłem do swojego pokoju zobaczyłem ze jakiś chłopak wyszedł z mojego pokoju zagrodzie mu drogę 
- po co byłeś w moim pokoju - spytalem 
- bo tak jest moja siostra a jak jej coś zrobisz to cie zabije 
- byście wymyślili inna gadke - powiedział 
weszlem do pokoju zobaczyłem Kate uśmiechnąłem się 
- a ty co tu robisz isz 
KKate ?

od Williama

Po wszystkich pokojach szukałem Kate.
Nigdzie jej nie było.
Nic mi do głowy nie przychodziło gdzie ona mogła być.
Rodzice zawsze kazali mi ją pilnować.
Nagle usłyszałem jakieś odgłosy z pokoju jednego z chłopaków.
Wszedłem tam ,a na łóżku siedziała moja siostra.
Co ty tu robisz?-spytałem
Siedzę,a nie widać-odpowiedziała
No to fajnie,że siedzisz,bo właśnie wychodzimy-powiedziałem łapiąc ją za rękę.
Dlaczego nie mogę tu zostać-powiedziała
A po co masz tu siedzieć?
Może na kogoś czekam-gdy to powiedziała puściłem jej rękę.
Masz chłopaka?!-krzyknąłem
Nie do końca-odpowiedziała
Złapałem się za głowę.
Dobra jak chcesz,zostań tu i jak będziesz wracać do wejdź do mojego pokoju-powiedziałem zamykając drzwi.

sobota, 11 kwietnia 2015

Od Liam cd Lucy

Mieszałem swój wywar, zmienił barwe z zielonego na niebieski. Dobrze...
Usłyszałem przytłumiony głos, Lucy się obudziła. Schowalem kociołek i poszedłem do sypialni. Wyglądała uroczo.
- Czemu jestem rozebrana i nie mam stanika?- Zapytała wzburzona.
- Przecież użyczyłem ci łazienki, nie pamiętasz?
- Emm.. nie.- Odparła krótko i przyciągnęła się. Uroczo.- A ty gdzie spałeś?
- Na kanapie.- Ziewnąłem. Uniosła wysoko brwi.
- Serio?
- Serio, serio.- Rzuciłem się do niej na łóżko i przytuliłem.
Złożyłem na jej szyi mokry pocałunek.
Brzoskwinie...

Lucy?

od Williama cd Rachel

Czyli co?-spytałem
Rachel mi nie odpowiedziała,bo właśnie mieliśmy ,mieć polski.
Na przerwie chodziłem w kółko.Chyba zakochałem się na zabój.
Bałem się tego co ona powie i nie chciałem z nikim rozmawiać,wtedy do toalety wszedł pan od niemieckiego.
William,co ty tu robisz-spytał
Y?A ja,nic to znaczy...-nie wiedziałem co mówić.
Zakochałeś się?-spytał nauczyciel
Czyta pan w myślach?-spytałem
Możliwe,w której?
Rachel-powiedziałem-i to nie zauroczenie.
Po tej rozmowie nauczyciel wyszedł.
Gdybym obok Rachel zobaczył jakiegoś chłopaka albo bym wybuchł albo bym go poraził prądem.
Odchyliłem drzwi i nie uwierzycie co zobaczyłem.To samo co powiedziałem.
Szedłem w kierunku chłopaka w tedy on się odwrócił i zobaczył mnie.
Zacząłem płonąć i nie kontrolować mocy.
William?-usłyszałem głos Rachel.
W jednej sekundzie mój demon ucichł.
<Rachel>Brak weny

Od Lucy cd Liam

- Tylko nie zaśnij - objął mnie w tali .
- Chciałabym - przyznałam. - Od tygodnia mam bezsenność - ziewnęłam. - Zdołam zasnąć jedynie wciągu dnia na kilka godzin.
-Za dużo kawy wilczyco - zaśmiał się.
- Oj, nie aż tyle, by nie móc spać.
- Kawoholiczka.
  - Wcale nie - mruknęłam.
- Ile pijasz? Trzy kawy dziennie?
- Jedną, mocno mleczną. Dwie łyżki kawy.
Jego ramię było wygodne i po chwili zasnęłam. Obudziłam się wieczorem leżąc na jego łóżku.
- Hę? - przetarłam oczy i spostrzegłam, że nie mam spodni ani stanika.
Leżałam w samej bluzce i majtkach.
  - Liam - wymamrotałam.

Liam?

od Rachel CD Williama

Po ostatnich słowach Will poszedł sobie. Przyznam się cały dzień go unikałam. Wieczorem leżąc w łóżku rozmyślałam o tym wszystkim. Znałam go dopiero kika dni. Polubiłam go do tego stopia, że uznawałam go za swojego brata, którego nie miałam. Następnego dnia gdy weszłam do klasy zobaczyłam go siedzącego na tyle klasy. Westchnęlam cicho k podeszłam do ławki.
- Mogę usiąść? - spytałam go.
- Qk siadaj - odparł.
- Posłuchaj mnie Will. Lubię cię i jesteś moim przyjacielem. - rzekłam zaczynając rozmowe.
- A czyli, że tylko przyjaciółmi będziemy?
- Nie o to mi chodzi. Jesteś dla mnie jak brat i trochę też zaczynam do siebie coś czuć.
( William?)

od Williama cd Rachel

Nie spałem całą noc,bo myślałem o tobie-powiedziałem i odszedłem.
Rachel tam jeszcze została,a mi zrobiło się trochę dziwnie.
Teraz mieliśmy w-f.
Marnie grałem,przez to wszystko.
Wcale nie myślałem,bałem się ,że po tym wszystkim Rachel mnie odtrąci.
Następnego dnia ponownie ją spotkałem.

<Rachel>

Od Liam cd Lucy

- Wuef mówisz? - Poruszałem zabawnie brwiami.
Zaśmiała się lekko i ku mojemu ździwieniu cmoknęła mnie w usta.
- Mmm- Zamruczałem słodko.
- Lubie jak tak mruczysz.. choć nie lubie kotów- Szepnęła i przytuliła się do mnie.

Lucy?

od Rachel CD Williama

Po ostatnich słowach chłopaka szczena mi opadła. Chłopak wbił swój wzrok w podłogę i podał mi różę. Kompletnie mnie zatkało. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Gdy tak staliśmy na korytarzu uczniowie zaczęli przyglądać się nam i szeptać.
- Ja... ja nie wiem co mam powiedzieć Will - szepnęłam po chwili ciszy. Nie pewnie wzięłam od chłopaka różę, która pięknie pachniała.
- Ja tylko chciałem Ci to powiedzieć - powiedział i spojrzał mi w oczy.
- Zatkało mnie kompletnie - przyznałam. - Nie wiedziałam, ze mnie polubiłeś aż tak.
( William? Brak weny twórczej )

Od Lucy cd Liam

- Kogo?
- Zobaczysz - z jego twarzy nie znikał uśmiech.
- Yhym - mruknęłam.
- Nie cieszysz się?
- Nie wiem co o tym myśleć.
- Ciesz się moim szczęściem - zaśmiał się krótko, a ja się uśmiechnęłam.
- Lubię, kiedy się tak uśmiechasz - zamruczał.
- Nie powinniśmy wracać  na lekcje? - zapytałam nieśmiało.
- Darujmy sobie.
- Ale teraz wuef...

Liam?

od Kate cd Zac'a

Więcej już nie uciekam-powiedziałam wychodząc z sieci.
Dlaczego?-spytał.
Zawsze mnie łapiesz i znajdujesz-odpowiedziałam
Masz moce podobne do mnie i masz instynkt wilka-dodałam czytając mu w myślach.
Skąd wiedziałaś?-spytał
Umiem czytać w myślach-odparłam biegnąc do pokoju,a Zac za mną.
Dziwne tym razem mnie nie dogonił,był daleko w tyle.
Weszłam do pokoju i padłam na łóżko ,a po chwili zasnęłam.
<Zac>

od Williama cd Rachel

No wiesz,sam nie wiem-odpowiedziałem wstając
Już idę-odparłem teleportując się do swojego pokoju.
Padłem na łóżko jak nie żywy.
Całą noc myślałem o niebiańskiej istocie mieniem Rachel.
Znałem ją kilka dni ,a czuję,że między nami coś zaiskrzyło.
Ahh-westchnąłem.
Powiedzieć jej czy nie powiedzieć-myślałem o tym całą noc i nie spałem.
Następnego dnia gdy tylko zobaczyłem Rachel podbiegłem do niej.
Czekaj-powiedziałem
Co się stało-spytała zdziwiona
Ja, ja muszę ci coś powiedzieć-powiedziałem
Ale co-spytała.
Ja chyba się w tobie zakochałem-odpowiedziałem opuszczając głowę i podając dziewzynie czerwoną różę.
<Rachel>

Od Liam cd Lucy

Spojrzałem na nią z rozbawieniem i znów się nachyliłem.
- A chcesz nią być? W sensie dziewczyną.
- Niby kim innym?- zaśmiała się.
- Czyli się zgadzasz?
I nim zdążyła coś powiedzieć, zamknąłem jej usta pocałunkiem. Tym razem poruszała nieśmiało wargami. Zadowolony usiadłem na kanapie, ciągnąć za sobą Lucy by usiadła mi na kolana, ciągle nie przerywając połączenia ustnego.
Niestety zdradziecki tlen dał o sobie znać. Spojrzała mi z powątpieniem w oczy. Uśmiechnąłem się lekko.
Nagle rozległ się dźwięk mojej komórki. Lucy mi ją podała, odebrałem i zaniemówiłem.
- Tak tak. To do jutra.
Uśmiechnąłem się szeroko i z radości cmoknąłem Lucy mocno w usta.
- Poznasz jutro kogoś- Oznajmiłem.

Lucy?

Od Rachel do William'a

Gdy wróciłam do swojego pokoju od razu poszłam wziąć porządną kąpiel. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju.
- Kto tam jest? – spytałam leżąc w wannie.
- Nikt nikt już sobie idę – odpowiedział ktoś. OD razu rozpoznałam, kto to był. Szybko się wykąpałam i przebrałam się w czyste rzeczy. Gdy wyszłam z łazienki zatkało mnie. Zastałam Willa śpiącego na moim łóżku. Uśmiechnęłam się sama do siebie nie wiedząc co zrobić. Powinnam go obudzić, ale chłopak tak słodko spał. Usiadłam powoli na łóżku obok chłopaka i patrzałam na niego. – Will. – zawołałam go cicho klepiąc go w ramię. Ten szybko zerwał się z łóżka rozglądając się. Zaczęłam się śmiać.
- Co się dzieje? – spytał zaspany. Jego wzrok padł na mnie.
- Zasnąłeś na moim łóżku. – poinformowałam go dodając. – Po co przyszedłeś do mnie o tej porze?
( William ? )

Od Krystiana cd Carrie

Na jej słowa się uśmiechnąłem. Ale nie poszłem do swojego pokoju tylko coś załatwić wieczorem wróciłem ona już leżała uśmiechnąłem sie
- ja tylko pójdę po prysznic - odparłem
Weszłem do łazienki wziełem szybki prysznic i wróciłem do dziewczyny
Carrie?

Od Lucy cd Liam

Przyjaźń z bonusem... to tylko przyjaźń z bonusem... chyba.
- Co ty tam mamroczesz pod nosem? - zapytał.
- Nic - odparłam. - Tylko nie myślała, że mój pierwszy pocałunek będzie tak wyglądać.
- Pierwszy? - podniósł brew. - Ależ z ciebie była zakonnica, Lucifero.
- Wiem - powiedziałam cicho.
Westchnął i znów się do mnie przybliżył.
- Trzeba będzie to zmienić - powiedział nachylając się i złączył nasze wargi w pocałunku.
Pogłębił pocałunek, a ja zesztywniałam.
Odkleił się i spojrzał na mnie.
- Coś nie tak?
- Nie umiem się całować - powiedziałam nie patrząc na niego.
- To cię nauczę.
- Ale... my nie jesteśmy parą... - próbowałam znaleźć jakiś pretekst.

Liam?

Od Carrie cd Krystiana

Podeszłam za nim do drzwi. Złapałam go za ręce i na "do widzenia" namiętnie go pocałowałam. Chłopak odwzajemnił pocałunek z języczkiem.
- Przyjdę do ciebie wieczorem- uśmiechnęłam się gdy wychodził.

<Krystian?>

Od Krystiana cd Carrie

Patrzyłem na nią a po chwili na drzwi usiadłem na łóżku i patrzyłem w podłogę usiadła po chwili obok
- co ci - spytała
- a nic poprostu wkurza ona mnie już - mrukłem
- mnie też - przyznała mi
Położyła mi głowę na ramię..
- może lepiej pójdę bo jeszcze raz przyjdzie - powiedziałem
Wstałem...
Carrie?

Od Carrie cd Krystiana

Chłopak po dłuższej chwili doszedł do samego dołu. Przeszkodą okazały się spodnie i bielizna, których szybko się pozbył. Spojrzał na mnie łobuzersko się uśmiechając. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi i głos Żabińskiej. Spojrzeliśmy po sobie zaskoczeni. Chłopak pobiegł do łazienki się schować, a ja szybko się ubrałam. Podeszłam do drzwi i lekko je uchyliłam.
- Wszystko dobrze Carrie?- spytała podejrzliwie na mnie patrząc.
- Tak tak, a coś się stało?- spytałam jak gdyby nigdy nic.
- Nie, nic. Czemu masz ciemno w pokoju?- zadała kolejne pytanie.
- Aaa, zasłoniłam okna bo chciałam się nieco zdrzemnąć odparłam.
Nauczycielka poszła, a ja zamknęłam drzwi osuwając się po nich na ziemię i odetchnęłam z ulgą. Po pięciu minutach Wyszedł Krystian. Wstałam i odsłoniłam ona. Dzienne światło na chwilę trochę mnie oślepiło. Głównie dlatego że moje oczy przyzwyczaiły się do panującej wcześniej ciemności.

Od Mary cd Lucy

Weszłam do ładnej akademii. Także uciekłam z domu, tak jak mój kuzyn- Liam. Wychowywaliśmy się razem, pod jednym dachem. Jest dla mnie jak brat... Moi prawdziwi rodzice nie żyją.
Podeszłam do sekretariatu i dyrektora powiedziała, że mam pokój numer 6. Skierowałam się tam od razu i rozejrzałam się. Pięknie. Jutro środa... jeszcze daruje sobie dzień lekcji, dopiero w czwartek pójde. Ciekawe jak się miewa Liam...



Lucy?

Od Zac'a cd Kate

- wiesz że mi nie uciekniesz- zaśmiałem się
- teraz wiem - odparła
Zblizałem się do niej z łobuzerskim uśmiechem ona się cofała
- czemu się cofasz - spytałem
Ona w końcu dotknęła ściany i nie miała gdzieś położyłem ręce na śiacie że ona była między nimi
Kate?

d Kate CD Zac

Było przyjemnie i oboje wróciliśmy do domów.
Nie mogłam zasnąć po dzisiejszym dniu .
Następnego dnia Zac zaproponował mi następne wyjście do parku.
Zgodziłam się i na to wyjście.
Był wiosenny ciepły wieczór.
Usiedliśmy na ławce i trochę porozmawialiśmy.
Potem Zac znów mnie gonił,lecz tym razem przechytrzyłam go.
Tak jakby ,bo kiedy weszłam do mojego pokoju on tam był.
Skąd wiedziałeś ,że tu idę?
Przeczytałem ci to w myślach-odpowiedział.
Byłam zła,zdaje się .że on potrafi panować nad każdą moją mocą.

<Zac>