Spojrzałem na zszokowane twarze uczniów obecnych w klasie. Zaśmiałem się cicho i zaraz za nią wyskoczyłem przez okno. Dzięki moim wampirzym zdolnością, ten skok, był jak z skok z łóżka na podłogę. Podszedłem do opierającej się o drzewo Lucy.
- Co tak długo?- Zapytała.
- Nie mogłem się napatrzeć na ich miny- Uśmiechnąłem sie i złapałem ja za rękę.- Idziemy do mnie?- Zapytałam ruszając dwuznacznie brwiami.
Lucy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz